Przejdź do zawartości

O heraldyce/II

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Karol Kochanowski
Tytuł O heraldyce
Podtytuł czyli znajomość herbownictwa
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1902
Druk M. Arct
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
II.

Nim przystąpimy do naszkicowania obrazu heraldyki ścisłej i jej prawideł, zwrócić musimy uwagę na tę różnicę charakterystyczną, jaka zachodzi pomiędzy grupą herbownictw romańsko-germańskich i słowiańskich. Różnica ta zaznacza się nader dobitnie w samem przeciwstawieniu naturalnem idei zasadniczych, tkwiących w etymologii określeń ogólnych, używanych dla kategoryi godeł rycerskich przez oba światy. Ideologiczna wspólność nazw w rodzaju łacińs. arma angiel. arms, niemiec. Wappen i t. p. pierwszego z tych światów odróżnia się bardzo wyraźnie od takiej samej ale odmiennej wspólności nazw słowiańskich, jak: czeski erb, polski herb (dawniej także «erb» bez żadnego przydechu[1], rossyjski гербъ i t. p. Widzimy, że ideę zasadniczą pierwszej grupy stanowi pojęcie broni (arma), drugiej zaś — dziedziczenia (erben, erbe, erb).
Językowy pierwiastek przytoczonych nazw słowiańskich, przybyły z Niemiec, świadczy z jednej strony, że pochodzenie «herbu» i t. р., jako godła o wiadomem nam już znaczeniu, nie jest dawniejsze, aniżeli history­czne stosunki Czechów i Polaków z Niemcami; z drugiej zaś strony ety­mologia rzeczywista nazw rzeczonych: erben, erbe, erb, wykazująca pojęcie dziedziczenia, dziedzictwa, a wreszcie znaku dziedzicznego, zaznacza dobitnie w stosunku do społeczeństw zachodnich tę różnicę socyalną, jaka zachodziła w Wiekach Średnich pomiędzy ustrojem społecznym Słowiańszczyzny a Europy zachodniej.
Na różnicę tę złożył się, w przeciwieństwie do wyrobionego już na Zachodzie indywidualizmu jednostkowego, słowiański indywidualizm gromadny, czyli ustrój rodowy, będący czynnikiem, nadającym fizyognomii niezniemczonych społeczeństw słowiańskich cechę nader wyraźną i odrębną do samego nieomal początku epoki nowożytnej.
Socyalna ta odrębność zaznaczyć się miała i w rozwoju herbów słowiańskich, a przedewszystkiem polskich. Jeżeli bowiem osią dziejowego rozwoju Słowiańszczyzny zachodniej byli w Wiekach Średnich głównie Czesi, to na pobratymczym Wschodzie rola ta przypadła naówczas Polsce. Czesi, a zwłaszcza ich przedniejsze klasy społeczne uległy szybko wzorom niemieckim; w Polsce, za nią zaś i na Rusi, pierwotny indywidualizm słowiański, przetrwał najdłużej.
Kiedy heraldyka, owa niwelatorka herbownictw, obejmowała panowanie, polski ustrój rodowy, cieszący się własną autonomią, był jeszcze w pełni rozwoju; w Czechach zaś dogorywał już wtedy pod nawałą niemiecką. Czesi nie wykształcili przeto wśród siebie herbów rodowych, lecz jedynie herby osobiste i familijne, podobnie jak Niemcy.[2]
Inaczej było w Polsce, a fakt ten, w zestawieniu z właściwą ewolucyą czeską, składa się na jeden jeszcze dowód, że granic chronologicznych powstania herbów cofać niepodobna poza najdawniejsze brzaski heraldyki właściwej, datujące, jak powiedzieliśmy, z doby wojen Krzyżowych.
Powracając do odrębności herbów słowiańskich, a zwłaszcza polskich, zauważyć musimy, że zaznaczyła się ona pod dwoma względami: pod względem wewnętrznym i zewnętrznym, a więc — zarówno w zakresie prawno-społecznym, dotyczącym używalności herbu, jak i heraldycznym, dotyczącym jego kształtu.
Odkładając na chwilę dokładniejsze wyjaśnienie tych różnic, zaznaczamy ogólnie, że pod wpływem czynników socyalnych powstała na Zachodzie zasada herbów indywidualnych (względnie familijnych), a u nas — herbów rodowych. Ponieważ zaś heraldyka właściwa, t. j. architektonika i kolorystyka herbów poczęła się rozwijać na tle zasady pierwszej, bo w łonie zachodniego koła rycerzy krzyżowych, uległa więc i uledz musiała następnie na odmiennym gruncie słowiańskim, poważnym modyfikacyom, nietylko wewnętrznym, ale i zewnętrznym.
Przystępując do naszkicowania obrazu powstania i rozwoju heraldyki właściwej, sięgnąć musimy do gruntu tych czynników, które powstanie to wywołały. Czynniki te wyłoniły się z atmosfery dziejowej epok dość odległych.
Średniowieczny świat zachodni, pozbawiony u brzasków drugiego tysiącolecia po Chrystusie, silniejszej podniety duchowej, jakiej brakło mu po strawieniu soków intellektualnych, wytrysłych niegdyś z gruzów przekwitłego Rzymu, zdawał się gnuśnieć i obumierać w oczekiwaniu końca świata, a z nim i bolesnych tęsknot swoich.
Świat ten nie przeczuwał nawet, jak blizkiem i jak potężnem miało być jego odrodzenie, które w pierwszej, reakcyjnej dobie swego panowania, zamieniło zastałe pulsa znękanej ludzkości w łożysko wartkich prądów ideału.
Zmianę tę wywołały, jak wiadomo, Wojny Krzyżowe, które, poza znaczeniem religijno-moralnem, spowodowały powstanie całego szeregu zjawisk kulturalnych.
Olbrzymie te wyprawy podłożyły podstawę pod organizacyę potężnego rycerstwa, a dokonane dzięki niemu, zetknięcie się europejskiego Zachodu ze Wschodem, tak bogate w skutki cywilizacyjne, uczyniło z klasy wojowników stan panujący pod względem społecznym, prawnym i kulturalnym.
Narodziła się cywilizacya nowa, rycerska, rozwijająca się nader chyżo; nastała nowa epoka w życiu starego świata: epoka przeciwieństw, rodząca tytanów-świętych i olbrzymów-zbrodniarzy; pustelników i — trubadurów.
Na dworach możnych i u ognisk cywilizacyi ówczesnej, zapanowała atmosfera typowych cnót i przywar rycerskich: honoru, męstwa i poświęcenia, — awanturnictwa, pozy i fantastycznego zbytku.
Zbytek ten objawiał się we wszystkiem; a jednym z najbardziej charakterystycznych jego zabytków jest dawny materyał heraldyczny, wraz z całym, właściwym mu arsenałem przepisów i wykwitłej z nich później manjery.
W każdym nieomal okazie heraldyki właściwej przebija się wyraźnie wyidealizowanie poczucia smaku i mody spółczesnej: niekiedy, zwłaszcza później, tak wybujałe, że go w rzeczywistości, np. w stroju, zastosować było niepodobna. Przygarniało je przeto godło: sobowtór dumnego rycerza.
Wzorzysto szyte materye, świetne purpury i gronostaje, piękne, choć przesadzone często ornamenty, do potworności ozdobne nieraz i nastrzępione hełmy i zbroje: cały arsenał rycerskiego majestatu widnieje z dzieł heraldyki ówczesnej, która Europę wraz z cywilizacyą swych stron zalać miała.
Zalew ten nie był jednak ani natychmiastowym, ani zupełnym. Nim heraldyka spełniać zaczęła rolę niwelatora wśród godeł licznej rzeszy ludów europejskich, wyrabiała się ona w okresie blizko dwóch stuleci, począwszy od połowy XII-go wieku, przeważnie, prawie wyłącznie, w łonie rycerstwa zachodniego i jego heroldów.
Francya, Anglia, Niemcy, Włochy i Hiszpania: państwa i kraje, dzierżące sztandar dalekich wypraw Krzyżowych najwyżej, powołały wśród siebie właściwą heraldykę do życia.
Przyjrzyjmy się jej początkom.
Zasadzały się one głównie na stylizacyi godeł, zarówno starych, przedherbowych, jak i nowopowstałych, w duchu gotyckim. Wschód i fantastyczność spotykanych tam barw i kształtów, wyposażyły nadto ów gotyk heraldyczny w aparat symbolicznych tchnień grozy i majestatu, w jakich lubował się niepomiernie rycerz-pogromca «smoków ognistych». Nie pozostał także bez wpływu powszedni przemysł artystyczny Wschodu, stylizujący od wieków, na pewną modłę, kształty i barwy napotykane w przyrodzie.
Wraz z prądem nowym, a wciąż pod wpływem stosunków młodej Europy z Saracenami, świtała w barbarzyńskiem godlarstwie zachodniem epoka stylizacyi, czyli heraldyzacyi godeł starodawnych, czerpanych w przeszłości z pod szarego nieba strefy umiarkowanej.
Świtając, epoka ta zlewała się z brzaskiem nowego życia, które w średniowiecznej organizacyi spotężniałego rycerstwa stwarzało jednocześnie grunt społeczny dla przyszłych jego godeł: dla herbów.
Prostota rodzimych tematów przedherbowych, umieszczanych przeważnie na chorągwiach wojennych, a może i na drzewcach, jak rzymski orzeł cesarski — na berle, ustępowała zwolna miejsca wzorzystym tkaninom ze Wschodu; okazy flory nadreńskiej — bujniejszej wegetacyi południa, a koty i rysie — wspaniałym lwom i lampartom, w których skóry, obyczajem niewiernych, stroiły się zbroje zachodnich rycerzy.
Zawiązki godeł herbowych, owiane prądem nowym i ujęte już w ramy pewnego stylu, nie zmieniały jednak na razie dawnej architektoniki swojej: składały się bowiem, jak dawniej, z samych przedmiotów (tematów) herbowych, czyli z właściwych godeł. Ciekawym okazem w tej mierze, ilustrującym brzask heraldycznej doby na Zachodzie, jest postać konna zbrojnego rycerza z czasów Hohensztaufów, przedstawiona na miniaturze słynnych roczników genueńskich z XII w. (fig. 5).
Jednakowoż już z brzasków tej doby wyłaniać się poczęły, niezupełnie jeszcze klasyczne w swym typie, ale znamienne w stosunku do okazów późniejszych, wytwory heraldyki właściwej, których tłem stałem, niezmiennem i charakterystycznem, stała się tarcza (Scutum, l’écu, Schild, Tartsche). Na nią przenosić poczęto przedmioty godeł, piastowane dawniej na chorągwiach, a z czasem na zbroi.


Fig. 5.

W przytoczonych rocznikach genueńskich znajduje się ilustracya bitwy ulicznej w jednem z miast włoskich, w której biorą udział dwaj rycerze, zaopatrzeni w takie właśnie tarcze (fig. 6).
Fig. 6.
Skoro tylko tarcza stała się niezbędnem polem (Campus, champ, Feld) herbowych kreacyj heraldycznych, heraldyka a raczej heraldyzacya godeł herbowych (L’art du blason, Wappenkunst), wkroczyła na tory najistotniejszego swego rozwoju. Stało się to, jak widzimy z przytoczonej ryciny (fig. 6), już w wieku XII.

Będąc częścią integralną stylowo-herbowego wzoru (albowiem herb właściwy był heraldycznem, t. j. precyzyjnem powtórzeniem tarczy z godłem na nagrobku, metalu i t. р.), uległa sama tarcza regule logiki stylowej, nakazującej, aby kształt tarczy heraldycznej, czyli zaopatrzonej w godło, odpowiadał rzeczywistości, a mianowicie — kształtowi tarcz, używanych w boju. Dopóki tarcze stanowiły część istotną zbroi rycerskiej, dopóty o regule rzeczonej stanowiła sama praktyka. Później wspomnienie tej praktyki stało się teoryą, a wraz z nią — najgłówniejszą, bo kardynalną, podstawą wszystkich heraldycznych reguł. Najdawniejsze, gotyckie tarcze, używane przez rycerzy w walce, a stanowiące w zakresie heraldyki wzór klasyczny, posiadać musiały szerokość ramy górnej, czyli szerokość największą w stosunku 0,7 wysokości, wynoszącej 0,5 wzrostu wojownika.
Co do kształtu, przedstawiały się one z profilu (fig. 7) i z przodu (fig. 8) jak następuje:

Fig. 7.

Ostatni ten rysunek (fig. 8) przedstawiający tarczę herbową wielkiego mistrza krzyżackiego, Konrada hr. Turyngii, zmarłego w r. 1241, stanowi jeden z najbardziej klasycznych wzorów heraldyki XIII wieku.

Fig. 8.

Obok zwierząt i innych tematów herbowych, czerpanych przeważnie wprost z natury, niekiedy zaś — ze wspomnień przedheraldycznej doby, a występujących na tarczach rycerzy średniowiecznych, powstały już w najdawniejszym okresie heraldyzacyi herbowych godeł rycerskich zawiązki t. zw. figur heraldycznych (Les pièces heraldiques, Heroldsbilder, Heraldische Figuren). Ich istota da się wyjaśnić najłatwiej, gdy powiemy, że o ile godło, czyli «temat», albo «przedmiot» herbowy, przeniesiony z chorągwi, z drzewca, czy z jakiejkolwiekbądź części zbroi na właściwą tarczę, stawał się wzorem heraldycznego herbu, o tyle sama tkanina chorągwi,zszyta z różnobarwnych płatów, a pozbawiona, lub niepozbawiona, odpowiedniego godła, stawała się również wzorem heraldycznego herbu, zw. figurą heraldyczną, gdy go wprawiono w ramy właściwej tarczy (por. fig. 6). Obyczaj ten rozpowszechnił się na całym Zachodzie, pomimo, że chorągwi wojennych w dawnym ich kształcie piastować nie przestano i nadal (stąd flagi), a gołemi tematami godeł herbowych, choć istniały już tarcze herbowe, zdobiono po dawnemu szaty i różne części zbroi.
Zwracamy uwagę na użyte przed chwilą wyrażenia: «na… tarczy» i «w… tarczy», gdyż stanowią one logiczny punkt wyjścia dla drugiej z kolei, a kardynalnej reguły heraldycznej, obowiązującej «herby» i «figury».
Co do pierwszych, to stanowi ona, że godła herbowe winny być umieszczane na tarczach w ten sposób, aby ich rysunek nie dotykał ramy, chyba, że na integralną część godła składa się także i ziemia, jako jego podstawa naturalna; co do drugich — przeciwnie: winny one, jako mieszczące się w ramach tarczy, bezpośrednio z niemi graniczyć.
Pewne odmiany herbów o typie «figur», łamiące tę ostatnią regułę, np. t. zw. «pasma skrócone», albo «ucięte» (pals, fasces, bandes, barres: retraits, alezés i t. р.), czyli niedotykające bądź jednym, bądź nawet obu końcami swemi, ram tarczy, nie mogą należeć do heraldycznych wzorów, pomimo że je heraldyka późniejsza akceptuje; przypuszczać też należy, że nie powstały one w dobie klasycznego rozwoju heraldyki.
Dla przykładu podajemy tutaj okaz klasyczny (fig. 9) i okaz spaczony (fig. 10) jednego i tegoż samego typu figury heraldycznej.

Fig. 9.
Fig. 10.

Barwa «figur», dowolna zapewne w dobie, kiedy godła przedherbowe, będące zawiązkami tematów herbowych, a więc pośrednio i herbów, noszono na drzewcach, lub wyobrażano na tkaninach chorągwi, stała się przedmiotem reguł heraldycznych w chwili, kiedy powstały tarcze herbowe i figury heraldyczne.
Dla godeł, umieszczanych na tarczach, określać poczęto barwę pola tych tarcz, czerpaną prawdopodobnie z ulubionego koloru chorągwi, na jakich godła te przedtem piastowano. «Figurom,» umieszczanym w tarczy, pozostawiono zapewne też same barwy, jakie posiadały niegdyś, będąc jedynie tkaniną chorągwi wojennych. Dowolność barw wykluczyła bowiem heraldyka, nietylko w zastosowaniu do herbów poszczególnych, ale nawet do całego, podległego jej, a szerokiego ich ogółu. Podobnie jak kształt tarczy i jak wszystkie inne przepisy pokrewne, wypłynęły także i reguły dotyczące barw herbowych z tradycyi praktyki rycerskiej i z logicznego jej rozwinięcia w celu wytwarzania ściśle stylowych wzorów heraldycznych.
Oddawna, a w każdym razie nim kierunek nowy zawitał, składały się już chorągwie, szaty, ozdoby i cały rynsztunek rycerski z pewnych, najbardziej w użyciu będących tkanin, metalów, futer i przedmiotów posiadających barwy sztuczne, albo naturalne. Otóż owe barwy rycerskie stały się punktem wyjścia dla kolorystyki heraldycznej. Nietylko w zakresie kształtów, ale i barw znaleźć miała średniowieczna moda rycerska swoje muzeum wieczyste w sztuce heraldycznej. Z metalów (Métaux, Metalle) widniały tedy w ówczesnym typie przednich rynsztunków wojennych, przedewszystkiem: złoto, srebro (i stal); z futer (pannes, fourrures, Pelzwerke), ozdobne gronostaje (l’hermine, Hermelin), łasice, a raczej pódbrzuszna skórka popielicy (Vair, Feh’ Wamme) (i — sobole, Zobel); z materyj kolorowych — tkaniny barwione na czerwono (gueules, Rot) minią, lub cynobrem; na niebiesko (azur Himmel blau), ultramaryną, lub kobaltem (Kobaltblau), na zielono (sinople, Lichtgrün) — grynszpanem lub farbą, zwaną Schweinfurtergrün; na czarno (sable, Schwarz) — farbą koloru sadzy, lub popiołu z latorośli winnych, (a wreszcie — na purpurowo: pourpre, Purpur). Z barw naturalnych: ludzkich, zwierzęcych, roślinnych i mineralnych widniały w szeregu owych przednich wzorów — wszystkie te, w jakie sama przyroda przyoblekała twory swoje, stające się godłami, a względnie tematami niektórych herbów rycerskich.
Wszystkie pomienione kolory przejęła heraldyka żywcem z praktyki rycerskiej, uznając je za wyłączne barwy heraldyczne. Nadto, z fantazyjnej kombinacyi wspomnianych wyżej futer: gronostajów i łasicy, powstały już w dobie klasycznej dwie kreacye heraldyczne, a mianowicie: barwa gronostajowa odwrotna (Contrehermine, Gegenhermelin), czyli białe ogonki na tle czarnem i t. zw. «zwyczajne futro szare» (Contre-Vair, Gemeines Pelz, Grauwerk, Kürsch). Heraldyka późniejsza stworzyła nadto futra kolorowe.
Jak widzimy, wszystkie pomienione barwy heraldyczne, wyłącznie panujące w epoce klasycznego rozwoju sztuki heraldycznej, odznaczają się dwiema cechami: prostotą i wyrazistością kolorów uprzywilejowanych, z których wykluczono wszelkie odcienie, mogące wprowadzać w błąd heroldów-obserwatorów. Nadmienić też trzeba, że zawarte wyżej w nawiasach: stal, sobole i purpura, aczkolwiek używane w herbach niektórych rycerzy średniowiecznych, nie były jednak przez heraldykę klasyczną tolerowane i w chwili, kiedy jej prawidła zapanowały na Zachodzie, ustąpić musiały z użycia. Purpurze przyznano ogólnie ograniczone prawo barwy heraldycznej dopiero w epoce późniejszej (XIII—XV stul.), kiedy na integralne części herbów składać się poczęły różne, poza tarczą leżące przedmioty.
Otóż jedynie dodatki te, jak oto: hełmy (wnętrza hełmów), płaszcze, korony (wnętrza), kapelusze i t. p. barwić pozwalano i na purpurowo. Stal, jako ogólna barwa heraldyczna weszła w użycie dopiero wraz z hełmem i do niego jedynie, jako do integralnej części składowej herbów późniejszych stosowaną być powinna. Nadmienić jednak musimy, że, kiedy w prawidłach heraldyki nastąpiło z początkiem XVI wieku rozprzężenie zupełne, poczęte już w XV stuleciu, powiększono skalę barw pomienionych o kilka pseudo-heraldycznych kolorów, które jednak aż podziś-dzień niewłaściwie za heraldyczne uchodzą. Do takich należą barwy: biała (Bleiweiss), żółta koloru siarki (Auripigment), a całkiem błędnie — pomarańczowa (Orangegelb); brunatna (pourpré, braun), stalowa o prawach złota i srebra (Stahl-, Eisenfarbe), popielata (Aschfarbe), naturalna, np. cielista, jako barwa pola tarczy (natürliche Farbe) і — purpurowa o prawach cynobru i minii (Purpur, pourpré, violet).
Jak widzimy z przytoczonych w nawiasach terminów obcych, we Francyi rozpowszechniły się z barw pseudo-heraldycznych jedynie brunatna i purpurowa; za to heraldyka niemiecka, a zwłaszcza pruska, nie posiadające takich mecenasów i stróżów, jak król Karol VIII we Francyi, utonęły w dobie upadku w istnej orgii kolorów. Co do barw białej i żółtej nadmienić trzeba, że używała ich i heraldyka klasyczna, ale tylko symbolicznie, w zastępstwie złota (barwa żółta) i srebra (barwa biała).

System heraldycznego zabarwiania tarcz herbowych, określony ściśle przez pewne reguły, wypływał, jak wszystko zresztą w heraldyce klasycznej, w sposób logiczny z samej techniki ozdabiania prawdziwych tarcz bojowych. Tarcze te były w Wiekach Średnich wyrabiane przeważnie z drzewa, obciągniętego skórą tłoczoną (Lederplastik), zwyczajną, pergaminem albo kredowanem płótnem (Leinwandplastik) czyli materyałami, które łatwo zabarwiać się dawały. Obijano je także blachą, albo płatami futra, lub tkanin (Stückung), a przyozdabiano niekiedy płytkami, lub pasmami ze srebra i złota, którym nadawano nietylko kształt rozmaity, ale nawet i ozdoby z drogich kamieni, reprezentowane później w heraldyce przez ich właściwe barwy naturalne.
Przedmioty herbowe (fig. 8), jako zasadniczo starsze i odznaczające się większą prostotą pomysłu, aniżeli figury heraldyczne (fig. 9 i 10), stanowiły najwybitniejszą, rzucającą się w oczy część tarczy herbowej, na której malowano je wpośrodku, albo wycinano z płyty metalowej. Przedmiot taki, czyli właściwe godło rycerza — «temat» jego herbu, widniało tedy na tle (polu) tej barwy, jaką tarcza była pokryta. Aby ów przedmiot uwydatnić, kładziono zazwyczaj godła metalowe na tle zabarwionem, lub godła barwione na tle metalowem. Powstała stąd trzecia kardynalna zasada heraldyczna, zabraniająca nakładania metalu na metal, lub barwy na barwę (on ne peut mettre couleur sur couleur, ni métal sur métal). Zasada ta stała się obowiązującą dla wszystkich wogóle herbów heraldycznych, zarówno «tematowych», jak i «figuralnych», bez względu na to, czy daną barwę osiągano za pomocą malowidła, czyli też emalii. Wyjątek stanowił tu herb królestwa Jerozolimy: krzyż złoty w polu srebrnem.
Zauważyć jednak trzeba, że różne, towarzyszące heraldyce późniejszej, odznaczenia za zasługę, jakiemi ubierano tło tarczy, a które zwano przytwierdzonemi (cousu), nie podlegały zasadzie wspomnianej, oraz, że barwy żółta i biała uchodziły za metaliczne, jako symbole złota i srebra; że t. zw. barwy naturalne nie podlegały żadnemu ograniczeniu, a futra korzystały z tychże samych prerogatyw, wskutek czego zwano je nawet żartobliwie amphibie.
Futra, jako wyłączna barwa heraldyczna jednego herbu, należały zresztą do rzadkości. Wyjątkową nieomal była pod tym względem tarcza herbowa Ulryka von Lichtenstein, pokryta gronostajem, a ozdobiona dwoma pasmami czarnych soboli. Najdawniejsze czarne pole tarczy v. Zollernów miało być również sobolowem.[3]
Zarówno przedmioty herbowe, jak i kombinacye figur heraldycznych mogły składać się ze wszystkich barw dozwolonych. Wolno było przeto używać lwów, orłów, lampartów, czy innych stworzeń, roślin, lub przedmiotów o barwie zarówno naturalnej, jak złotej, srebrnej, czerwonej, zielonej etc., byle heraldycznej i na odpowiedniem polu (on ne peut mettre etc.) umieszczonej.
Taż sama zasada — atoli z natury rzeczy tylko w zakresie barw heraldycznych — dotyczyła i t. zw. «figur», kombinowanych zarówno z kolorów, jak i z metali, lub z jednych i z drugich.
Jeżeli jednak «przedmioty» herbowe posiadały, jak widzimy z uwag powyższych, niewyczerpaną prawie skalę barw (naturalnych) i kształtów, zwłaszcza, że mogły być stylizowane nietylko logicznie, lecz i fantazyjnie (np. lew z dwoma ogonami, lew niebieski, albo lew w części metalowy, a w części zabarwiony i t. р.), lub — zwłaszcza później — kopiowane w różnych pozycyach z natury, to nietylko barwy, ograniczone przez skalę heraldyczną (kolorów określonych, czyli nienaturalnych»), ale i kształty części składowych tych kombinacyj, które «figurami» zwano, posiadały, wielki wprawdzie, lecz ograniczony arsenał.
Zasadą tych kombinacyj były bowiem cztery pierwiastkowe prostolinijne przecięcia tarczy: parti, (gespaltet), coupé (getheilt), tranché (schrägrechts getheilt) i taillé (schräglinks getheilt). Pierwsze dzieliło tarczę na dwie połowy w kierunku pionowym; drugie w kierunku poziomym; trzecie w kierunku skośnym, wychodzącym z górnego prawego węgła tarczy, a czwarte — z jej lewego kąta.
Nadmieniamy, że prawa strona heraldyczna odpowiada prawej stronie rycerza, piastującego tarczę, czyli le­wej stronie widza i — odwrotnie.
Z czterech wspomnianych przecięć, kombinowanych nawzajem, powstawały działy, działki i poddziały o kształcie pasów (tiercé) krzyżów (écartelé), szachownic skośnych (écartelé en sautoir, gironné), zwyczajnych i innych figur prostolinijnych, które w olbrzymiej masie kombinacyj barw i kształtów napotykamy w figurach heraldycznych, a nawet i w herbach przedmiotowych, choć godła tych ostatnich przeważnie na jednobarwnem polu umieszczano.
O wiele rzadszemi, a zapewne i późniejszemi, są figury heraldyczne oparte na motywach linij giętych, np. t. z. vires, czyli koła koncentryczne; pattée — krzyż zarysowany łukami; niemieckie schneckenförmige Figuren, czyli linie ślimacze; Wolkenlinien, inaczej dzwonowemi (Glocken) zwane i t. p. Z dotychczasowego przeglądu widzimy, że najbardziej przez heraldykę ujarzmione, bo zarówno w zakresie kształtu jak i barw w jej reguły ujęte, były figury heraldyczne, okazy typowe heraldycznej sztuki. Zapanowały one na Zachodzie już w dobie klasycznego jej rozwoju i osiągnęły, zwłaszcza we Francyi i Anglii, nad prostszemi, a zazwyczaj i dawniejszemi, herbami przedmiotowymi tych krajów, zwycięstwo prawie zupełne.
Figury stały się tam modnemi już w wieku XIII. Wypełniały coraz chyżej tarcze herbowe, nietylko bocznych linij starej szlachty zachodniej, nietylko pola herbowe świeżo nobilitowanego rycerstwa, ale nawet i senioralne, należące do najstarszych synów rodów starożytnych, które lubowały się w tej nowostce bardziej, aniżeli w tematach godeł minionych.
Sprzyjał temu sam prawno-społeczny ustrój rycerstwa zachodniego, czyli szlachty tamtejszej. Szlachectwo było tam przedewszystkiem osobiste: płynęło od tronu, a ze szlachtą dziedziczną równała łaska monarsza liczne zastępy zasłużonych w boju plebejuszów. Godła jednych i drugich posiadające piętno wybitnie indywidualne musiały przecież wyróżniać się wzajemnie i dążyć do jasnego wyrażania za pomocą symbolów herbowych, osobistości pokrytych przyłbicami rycerzy.
Różnice wyraźne były tem niezbędniejsze, że szlachta pewnych prowincyj lubowała się pierwiastkowe w zbliżonych tematach herbowych, a więc: prowansalska — w zamkach, wieżach i bramach; bretońska — w okazach flory i fauny morskiej; południowa — w typach zwierząt egzotycznych. Tymczasem ojciec i syn, stający w szrankach, czy na polu bitwy, powinni byli posiadać odmienne, choćby i mało się wyróżniające, tarcze herbowe. Wprawdzie po śmierci ojca dziedziczył zazwyczaj jego godło wraz z posiadłością ziemską syn najstarszy, i w ten sposób stawało się ono z czasem herbem rodziny i posiadłości zarazem; ale zarówno synowie młodsi, jak i — za życia ojca — syn najstarszy, sięgać musieli po rozmaite, a w dalszych pokoleniach coraz-to rozmaitsze, odmiany herbowe.
Potrzebie tej czyniły zadość przedewszystkiem figury heraldyczne, dostarczające kroci kombinacyj stopniowych i otoczone nadto aureolą heraldycznego wzoru. Nowożytny heraldyk francuski, Gourdon de Genouillac, zebrał sam 10,000 figur heraldycznych, używanych różnemi czasy przez szlachtę swego kraju. Podobnież działo się i w Niemczech, gdzie wpośród herbów, obliczanych przypuszczalnie na 200,000 przez heraldyka, Edwarda v. Sackena, lwią część stanowiły figury heraldyczne.
W Polsce, w krainie herbów rodowych-dziedzicznych, figury heraldyczne nie przyjęły się prawie wcale; te zaś, które u nas wykazać się dadzą, należą przeważnie do rodzin pochodzenia cudzoziemskiego. Wogóle biorąc, zauważyć trzeba, że stosunek ilościowy «herbów» do «figur» w danym kraju, stanowi tamże o stopniu wpływu i rozwoju heraldyki właściwej. Najniżej, jak widzimy z uwagi o Polsce, stanęła ona u nas i na dalszym Wschodzie; najwyżej zaś — w Anglii, we Francyi, w Niemczech zachodnich i południowych. Hiszpania, Włochy i Szwecya stanowią pod tym względem typy pośrednie. Wschodnie, słowiańskie, bogactwo przedmiotów herbowych przewyższa natomiast znacznie odpowiadającą mu a ubogą kategoryę herbów tematowych zachodnich np. francuskich, które po zwycięstwie figur heraldycznych drobną stosunkowo ilością tematów takich wykazać się dadzą.
Główniejsze z nich przedstawiały się tam, jak następuje: lilia (fleure de lys); chorągiew (gonfalon); chusta, wiązana jak w herbie Nałęcz (tortit); pień (e’stoc); topór (docoloir); półksiężyc (crissaut);[4] grot (phéon); wąż (bisse); wieża szachowa (roc); wręby, czyli legary (hameydes); bułki (tourteaux); kule (bézans); cegły (billetes) i niewiele innych.
Chociaż motywy godeł przedmiotowych i figuralnych łączyły się niekiedy w kombinacyi wzajemnej na jednej tarczy herbowej, należało to w dobie klasycznego rozwoju heraldyki do wyjątków, zwłaszcza, że rozwój ten stawiał herby przedmiotowe w stosunku do figur na miejscu, nietyle może upośledzonem, ile zastarzałem i niemodmem. To też, gdy wraz z dostojeństwem rycerza na dostojeństwie tem zyskiwał herb jego, a owo udostojnienie moralne wymagało właściwego uzewnętrznienia, wówczas niezbędnych motywów dostarczały przedewszystkiem figury heraldyczne, odpowiadające zarówno modzie i poczuciu smaku jak i szerokiej skali potrzeb rycerstwa.
Wogóle biorąc, kategorya starodawnych herbów tematowych, pozbawiona w klasycznym okresie heraldyki środków symbolizujących dostatecznie udostojnienie godeł, składała się z dwóch tylko, i to względnych, działów.
Pierwszy objął t. zw. herby mówiące (les armoiries parlantes, Redende Wappen), t. j. te, których tematy nazwane właściwem mianem, wyrażały nazwiska ich właścicieli, np. gwiazda na skale = Sternfels, brzmienie, wyrażające nazwę herbu i rodziny zarazem; róg na kamieniu = Cornepierre (j. w.) i t. p. Herby takie, rodzaj rebusów uchodziły w heraldyce za okazy gorszego smaku.
Dział drugi obejmuje wszystkie inne herby przedmiotowe, które wraz z mówiącemi posiadały w heraldyce jedną wspólną, a poniekąd lekceważącą je, nazwę: Figures ordinaires des corps naturels, Gemeine Figuren, lub, w miarę charakteru tematów: figures artificielles i figures de fantaisie. Natomiast olbrzymia kategorya figur heraldycznych (Les pièces heraldiques; Die Heroldsbilder) rozpadła się na dwa odłamy zasadnicze, jak oto: na figury dostojniejsze (Les pièces honorables; Ehrenstücke) i figury zwykłe (Les pièces ordinaires; ge­wöhnliche Heroldstücke) a każdy z nich jeszcze na poddziały.

Fig. 11. Tarcza z pionowym pasem.
Fig. 11.
Fig. 12. Tarcza z poziomym pasem.
Fig. 12.
Fig. 13. Tarcza z krzyżem.
Fig. 13.

Do odłamu pierwszego należą «figury» prawdziwie klasyczne, t. j. złożone z pola tarczy i pasma, lub pasa, których szerokość wynosi ⅓ szerokości górnej ramy tarczy i które dotykają jej brzegów (fig. 11, 12, 13). — Odłam drugi obejmuje figury bardziej przeładowane, lub złożone z trójkątów, kół i czworoboków, nie całkiem harmonijnie i heraldycznie przystosowanych do tarczy, bo niedotykających jej brzegów (fig. 14, 15, 16).

Tarcza z małym rombem pośrodku.
Fig. 14.
Tarcza z trzema kołami.
Fig. 15.
Tarcza z wysokim, wąskim rombem.
Fig. 16.

Niezliczone herby tego odłamu zdają się pochodzić z doby późniejszej, spaczonej pod względem heraldycznym, a nadewszystko ich «figury» robią wrażenie, że są raczej wynaturzeniem dawnych tematów zatraconych (t. j. przedmiotowych), aniżeli wlaściwemi figurami heraldycznemi.
Ograniczona z natury rzeczy ilość kombinacyj heraldycznych, należących do (I.) odłamu godeł dostojnych, wywołała nieliczne, bo dwa tylko ich poddziały. — Do pierwszego zaliczono prostolinijne motywy właściwych figur heraldycznych, przechodzące przez środek tarczy, a składające się z t. zw. w języku heroldów: pal, Pfahl (słup, a właściwie pasmo pionowe); fasce, Balken, Querbalken (pasmo poziome); bande, rechter Schrägbalken (pasmo skośne, wychodzące z prawego górnego węgła tarczy) i barre, linker Schrägbalken (pasmo wychodzące z lewego jej węgła), oraz z najprostszych ich połączeń: сroix, Kreuz (krzyż prostokątny, powstały z połączenia pal i fasce) i sautoir, Schragkreuz (skrzyżowanie bande i barre). Wszelkie połączenia inne należały do wyjątków.
Na poddział drugi złożyły się motywy następujące: chef, das Haupt (pasmo poziome, graniczące na całej linii z górną ramą tarczy); bordure, Einfassung, Bord oder Bordure: dwie tarcze koncentryczne; mniejsza umieszczona wpośrodku większej i identyczna z nią co do kształtu, a zarysowana równolegle do jej brzegów w odstępie, wynoszącym 1/5 szerokości górnej ramy tarczy głównej. Tło tej ostatniej stanowi właśnie w tem złożeniu obramienie = bordure tarczy mniejszej. Polski herb Janina jest niewątpliwie okazem tego typu, przyniesionym z Zachodu. Dalej idą: francquartier, ledige Vierung, Freiviertel, czworobok przylegający dwiema ścianami do górnej i do prawej ramy tarczy, a zajmujący we Francyi przeważnie ¼; zaś w Niemczech 1/8 lub 1/9 jej powierzchni; chevron, w Niemczech mało używany i nie wyodrębniony dostatecznie od analogicznych motywów, zwanych «Sparren» (dwa pasma, tworzące ostrokąt, wsparty u podstawy na dolnej ramie tarczy, a sięgający wierzchołkiem jej środka); orle, figura czysto francuska, przedstawiająca na tarczy tarczę na tarczy, czyli «bordure» na tarczy.
Godzi się zaznaczyć, że polski herb Janina występuje w opisie jednej z zapisek heraldycznych z r. 1567[5] właśnie jako taka «bordure» podwójna, czyli «orle». Trescoeur, figura również czysto francuska, różni się od «orle» tem tylko, że ramę drugiej z kolei tarczy zdobią w niej lilie heraldyzowane.
Nakoniec do tegoż poddziału należy tak zwana giron, figura używana przeważnie we Francyi, a przedstawiająca jednobarwny ostrokąt, który z podstawy, tkwiącej w prawym górnym węgle tarczy, dosięga wierzchołkiem swoim jej środka. Później zaliczono również do tego poddziału t. zw. pairle, Deichsel, Schächerkreuz, Gabel (pole tarczy rozczłonkowane przez figurę, mającą kształt litery Y, umieszczonej w położeniu właściwem, a dotykającej kończynami wszystkich ram tarczy); gousset, volles Schächerkreuz = pairle, w którem barwa górnego kąta, powstałego z rozwidlenia litery Y, zlewa się całkowicie z barwą samej «litery»); pile, Sparren (= «chevron», pasmowy lub pełny, który wierzchołkiem swoim dotyka środka górnej ramy tarczy), a wreszcie canton, figurę przeważnie francuską, przedstawiającą mały (= 1/9 powierzchni tarczy), franc-quartier, umieszczony w lewym rogu tarczy. Co do figur «bordure», «orle» i «trescoeur» wyrazić można mniemanie, że powstały one z wynaturzonych «przedmiotów» herbowych.
Do wyliczonych powyżej klasycznych okazów figur heraldycznych, a mianowicie do ich pierwszego poddziału, zaliczono nadto późniejsze, urozmaicone motywy w rodzaju: vergette, mehrfache Spaltung, Striche, czyli ważkich pasm (pal diminue de largeur) pionowych, powtarzanych nawet kilkakrotnie w rozmaitych barwach heraldycznych; burèle (czyli takich samych pasm poziomych); cotise, divise, cotise en barre (skośnych) i t. d. i t. d.
Zależnie od stopnia tego zwężenia, od ilości pasm zwężonych, od ich sąsiedztwa lub oddalenia od brzegów tarczy, powstawały nadto dodatkowe ich odmiany o nazwach specyalnych. Np. «burèles» ułożone w dwóch parach zwano jumelles; ułożone w trzech partyach po trzy tierces i t. p.
Odmiany takie mnożyły się ciągle i tworzyły niekiedy w państwach a nawet i w prowincyach typy lokalne, ulegające wszelako zasadniczym regułom heraldycznym.
Równie bogatą terminologię heraldyczną posiadały także niezliczone «figury» drugiego odłamu. Jednakowoż wobec ich poligenezy, stojącej na przeszkodzie systematycznemu przeglądowi całości tych godeł, dokładniejszy przegląd nazw właściwych nie przedstawia w wykładzie ogólnym poważniejszego znaczenia. Dla przykładu wymieniam jedynie krótki ich szereg z pośród typów starszych. I tak — z francuskich losange (carreau z kart w pośrodku tarczy); fusée (car. wydłużone); macle (trzy carreaux, każde z carem pośrodku); rustre (j. w. z kółkami); besant (koło); frettes (krata skośna); l’échiquier (szachownica) i t. р.; z niemieckich: Krückenschnitt, Kreuzschnitt, Spitzenschnitt, Bogenschnitt, Schuppenschnitt, Wellenschnitt, Schneckenschnitt, Blattschnitt, Rachenschnitt i t. p. desenie, a raczej wycięcia, jakiemi różne zasadnicze motywy «figur» przyozdabiano.
Wspomniany przed chwilą (II.) odłam figur heraldycznych stanowi kategoryę typów pośrednich pomiędzy «figurami» a «przedmiotami», lub odwrotnie, a «figury» francuskie w rodzaju: crequier (rodzaj przestylizowanego pod wpływem heraldyki, bo aż wynaturzonego, świecznika); croisscant (takiż półksiężyc); vires (koła koncentryczne); canette (kaczka wynaturzona) i t. p. — stanowią dowód namacalny takiego zjawiska.
Poświęciliśmy ustęp dłuższy terminologii dostojnych figur heraldycznych, jako najbardziej usystematyzowanej i klasycznej. Nazw i określeń kategoryj innych wyczerpać na tem miejscu niepodobna, choćby dlatego, że dotyczą one dziesiątków tysięcy typów, czerpanych z przyrody i z fantazyi, a pomnażanych niemal bez granic, dzięki t. zw. właściwościom czy własnościom (attributs) heraldycznym każdego z tych typów.
Właściwości te dotyczą nietylko kształtów, ale i pozycyj danych typów na tarczy. Zbyteczne w zastosowaniu do klasycznych figur heraldycznych, «attrybuty» towarzyszą wszystkim innym figuralnym i «przedmiotowym » motywom herbowym. Z wyjątkiem ciał niebieskich, których heraldyczne przedstawienie możliwe jest tylko w granicach kilku attrybutów, jak oto: caudé, couchant éclipsé, horizonté, naissant, rayonnant, będących logicznem powtórzeniem momentów dostrzegalnych w naturze, oraz, z wyjątkiem ciała ludzkiego, które, jako casqué, chevelé, enflammé, equipé, habillé, issaut, naturel i tortillé, odźwierciedlało typowe momenty życia rycerskiego, posiadały zarówno figury heraldyczne, a raczej każda ze składających je części zasadniczych, jak i każdy z «przedmiotów» herbowych, po kilkanaście, kilkadziesiąt, a nawet i po paręset «attrybutów» właściwych. Stosowanie się do «attrybutów» nie mogło, oczywiście, naruszać kardynalnych reguł heraldycznych.
Pisząc o herbach «przedmiotowych» wspominaliśmy, że ich tematy umieszczano zazwyczaj na tarczach w polu jednobarwnem, niemającem nic wspólnego z figurą heraldyczną. Obecnie nadmienić musimy, że, o ile temat taki umieszczano lub powtarzano w kilku egzemplarzach, a nawet odmianach, nie na tarczy jednobarwnej, lecz na figurze heraldycznej, to herb taki nie tracił ani charakteru, ani nazwy figury heraldycznej, jako typu dominującego. Dla ścisłości zwano jednak herby takie figurami obarczonemi (pièces chargées).
Jeżeli «przedmiot» lub «przedmioty» herbowe, umieszczone na figurze heraldycznej, były otoczone «przedmiotami» różnego typu, herby takie zwano pièces accompagnées.
Przykłady te bierzemy z heraldyki francuskiej, jako najodpowiedniejszej, bo rozwiniętej najwyżej, obok mało różniącej się angielskiej.
Wszelako trudno wyczerpać całości terminów języka heraldycznego; mnożył się on bowiem w miarę powstawania rozmaitych typów, a nawet i oderwanych okazów heraldycznej sztuki. Chodziło nam też jedynie o zasady klasyczne i kardynalne. Zdaje się jednak, że już w ich dobie powstał pewien zwyczaj nowy, o którym parę słów powiedzieć trzeba.
Nadmieniliśmy na właściwem miejscu, że cechą zasadniczą poprawnych herbów na Zachodzie nie była bynajmniej ich niezmienność w typie dziedzicznym (jak w Polsce), lecz — ich heraldyczność, na którą główny nacisk kładziono. Wiadomo, że syn za życia ojca odmienne od używanego przezeń piastował godło, a mógł je nawet zachować i nadal; wiadomo, że odznaczenia nabyte wyobrażano na tarczy, zmieniając przez to poprzedni kształt herbu, i wiadomo, że głowa rodu, chef de la famille, godność tę w sposób dowolny, lecz heraldyczny, na tarczy swojej ujawniała. Otóż zasada owej dowolności heraldycznej sprawiła, że wszystkie herbownictwa zachodnie, pod względem przepisów klasycznych niemal identyczne, przyjęły — zapewne na schyłku doby klasycznej — zwyczaj t. zw. tarcz dzielonych (brisure, Theilung des Schildes) na szereg pól, parzysty lub nieparzysty, dochodzący niekiedy do kilkudziesięciu podziałów. Zwyczaj ten wypłynął z natury figur heraldycznych, których różnobarwne pasma i kąty podział taki wprowadzały same przez się. Można-by też o nim nie wspominać, gdyby nie to, że idea tego podziału przypadkowego stała się zarodkiem uplanowanego podziału tarczy w celu umieszczania na każdem z pól, powstałych tą drogą, oddzielnego herbu: ojca, matki, dziadków, babek, pradziadków i prababek, a nadto godeł żony i jej przodków, w celu stworzenia z tarczy herbowej symbolicznej, bo heraldycznej, genealogii.
Ów podział «genealogiczny» stawał się jednak nieraz, jakby w myśl przypadkowej genezy swojej, tylko kanwą dla nowych kombinacyj «figuralnych» i «przedmiotowych», lub mieszanych, które, razem wzięte, jeden tylko, acz przeładowany i niesmaczny, herb stanowiły. Działo się to zwłaszcza w czasach późniejszych: w dobie upadku sztuki heraldycznej.
Podział, o którym mowa, posiadał, jak wszystko w heraldyce, pewne reguły stałe. Normowały one hierarchię pólek, powstałych z podziału (fig. 17).

Fig. 17.

A B, czyli pas pomiędzy temi literami zawarty, zwał się en chef, Oberrand lub Hauptrand. Pas środkowy, równoległy do poprzedniego (Mittelstelle), nie miał w heraldyce francuskiej specyalnego miana. Pas С D nazywano en pointe, Unterrand albo Fussrand; А С — flanc à dextre; der rechte, oder vordere Seitenrand; В D — flanc à sénestre; der linke, oder hintere Seitenrand.
Po szczególe, pólka uwidocznione na fig. 17 zwały się: 1) le canton dextre du chef; das rechte Obereck des Hauptes; 2) le point du chef nie miało swej nazwy w heraldyce niemieckiej 3) le canton senestre du chef; das linke Obereck des Hauptes; 4) le flanc dextre; die rechte Seite des Herzens; 5) le centre, ou abime de l’écu; die Herzstelle, das Herz; 6) le flanc sénestre; die linke Seite des Herzens; 7) le canton dextre de la pointe; das rechte Untereck; 8) la pointe de l’écu nie miało swej nazwy w heraldyce niemieckiej; 9) le canton sénestre de la pointe; das linke Untereck.
Nadto pólka Nr. 1, 2, 3, zwano w heraldyce niemieckiej das Schildhaupt, albo die Oberstelle; 7, 8, 9 — Schildfuss, albo die Unterstelle; 2, 5, 8 — Phalstelle і 4, 5, 6 — Mittelstelle. Niekiedy pólko Nr 5 zamieniano na małą tarczę i ta zwała się po niemiecku Mittel- albo Herzschild. Jeżeli tarcza ta była podwójną (bordure), to pierwszą z nich, t. j. większą, zwano Mittelschild, drugą mniejszą — Herzschild. W heraldyce francuskiej pólko to bez względu na modyfikacye zwało się zawsze le centre ou abîme de l’écu i stanowiło we wszystkich herbownictwach, używających tarcz dzielonych, miejsce najdostojniejsze.
Hierarchia pólek tarczowych nie była wprawdzie stałą, ale grupowała je pod względem dostojeństwa przeważnie w porządku następującym: 5, 2, 8, 1, 3, 4, 6, 7, 9 (wedle fig. 17). Zasada tego podziału i hierarchii obowiązywała w równej mierze podziały szczuplejsze i liczniejsze, bo, jak wiadomo, dzielono niekiedy tarczę na kilkadziesiąt nawet podziałek. Jeżeli wśród podziałów takich pólka Nr 5 nie stwarzano wcale, to dostojeństwo jego przechodziło na pólko Nr. 1, a reszta pozostawała bez zmiany.
W heraldyce niemieckiej zmieniano niekiedy hierarchię pomienioną w porządek następujący: 1, 2, 3, 4, 7, 5, 6, 8, 9 ze względu na to, że pólka 1, 2, 3 i 1, 4, 7 stanowiły górną i prawą czyli przednią (vorn) część tarczy, a 3, 6, 9, jej «tylną» (hinten) stronę, na której nie wypadało umieszczać godeł niewieścich.
Z tarczy dzielonej powstawała figura heraldyczna, lub «herb przeciążony,» o ile pólka jej wypełniano barwami i metalami, albo przedmiotami w sposób heraldyczny, ale bez przewodniej idei genealogicznej.
W herbie genealogicznym kładziono na głównem miejscu herb ojcowski, a dalej macierzysty, matki ojca i matki matki i t. d. Na ostatniem miejscu wyobrażał niekiedy rycerz zachodni — herb własny, używany za życia ojca, a później zaniechany. W Anglii powstała w tej mierze zasada stała, nakazująca synom przybierać wedle starszeństwa, czyli porządku urodzenia, następujące dodatki do herbu ojcowskiego w celu stworzenia niezbędnej odmiany. Pierwszemu: I. kołnierz turniejowy (Lambel, Turnierkragen, ang. label); II półksiężyc (crescent); III gwiazdę (mullet); IV ptaka (martlet); V kółko (annuelt); VI lilię (fleur de lys); VII różę (rose); VIII krzyż (cross moline); IX liść poczwórny (double quattrefoil). O dziesiątym i dalszych zapomniano. Dziedzic herbu, dóbr i tytułów ojca mógł przeto kłaść po jego zgonie swoją odmianę dawniejszą na wlaściwem polu tarczy. Nadmienić trzeba wszelako, że hierarchia, o której mówiliśmy przy podziałach tarczy, należała w heraldyce do kwestyj najmniej ustalonych.






  1. Por. zapiskę sądową z 1483 roku, zamieszczoną w III t. «Arch. Kom. Hist.» na str. 459 pod Nr. 487.
  2. Por. Palackiego «Gesch. Böhmens» II, 2 pag. 7, oraz przegląd herbarzów czeskich w II t. «Studyów Heraldycznych» prof. A. Małeckiego.
  3. E. v. Sacken: «Katechismus der Heraldik» § 37.
  4. Nazwy te zachowała podziś-dzień heraldyka w brzmieniu archaicznem.
  5. Bolesław Ulanowski Materyały.…» Nr. 397.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Karol Kochanowski.