Niema kraju... (Tuwim, 1923)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Niema kraju...
Pochodzenie Skamander R. 4, z. 34-36, t. 4
Redaktor Mieczysław Jerzy Grydzewski
Wydawca Władysław Zawistowski, Mieczysław Jerzy Grydzewski
Data wyd. październik-grudzień 1923
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NIEMA KRAJU...

Niema kraju, skąd nie będę tęsknił
Do dawnych szarych ulic.
Złamie się w żałości każdy krzyk zwycięski,
We wszystkiem dawność się rozczuli.

Niema ziemi, na którejbym spoczął
Bez szarego dawnego wspomnienia.
Wszędzie, wszędzie moim oczom
Jedno jest do patrzenia.

Nic mnie, nic nie uspokoi,
Nic w porywie już nie zatrzyma.
Wiecznie otworem nade mną stoi
Niebo — ziemia moja rodzima.

Nie pomogą żadne podróże
Ani tłumy ani oceany,
Modlę się na ulicach coraz dłużej,
Zapatrzony, zasłuchany.

Nie pomogą najprzedziwniejsze słowa
Ani hymny dzikie ani szalone gonitwy,
Cokolwiek będzie — przyjdą znowu
Stare codzienne modlitwy.

Wołam, wołam, dłonie w rozpaczy łamię,
Boże! wysłuchaj! błyśnij w niebie mieczem!
A on — tam, na ulicy, czeka na mnie:
Mój znajomy, szary, prosty człowieczek.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.