Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dziesiąta/Rozdział XLII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Augustyn z Hippony
Tytuł Wyznania
Część Księga Dziesiąta
Rozdział Rozdział XLII
Wydawca Piotr Franciszek Pękalski
Data wyd. 1847
Druk Drukarnia Uniwersytecka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Piotr Franciszek Pękalski
Tytuł orygin. Confessiones
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga Dziesiąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ XLII.
Błądzili dumni, którzy się udawali do odrzuconych aniołów, jako do pośredników pomiędzy Bogiem i ludźmi.

Ale kogóż znajdę tak zdolnego, coby pojednał mnie z tobą? Czyliż mi przystało udać się do aniołów? z jaką prośbą? z jakiemi ofiarami? Słyszałem, że bardzo wielu usiłowało powrócić do ciebie, a nie mogąc tego dokazać sami przez siebie, pokusili się iść za tą mylną drogą, lecz od razu wpadli w ciekawe pragnienie nadnaturalnych widzeń, przez co zasłużyli sobie na szyderstwo z siebie. Dumni, szukali cię z całą nadętością nauki, z pyszném a nieskruszoném sercem; na podobieństwo ich ducha, sprowadzili sobie do wspólnictwa swéj pychy „książęcia mającego zwierzchność na tém powietrzu[1]“ aby czarodziejskiém omamieniem zwodził ich szukających Pośrednika, i dusz swoich lekarza, którego tam nie znaleźli; bo to był „djabeł przemieniający się w anioła światłości[2].“
Bardzo tém zwodzone było ich pyszne ciało; że zwodziciel nie był ciałem odziany. Byli to ludzie śmiertelni i grzészni, ale ty Panie, z którym pojednania się dumnie szukali sposobu, jesteś nieśmiertelny i bez grzechu. Wypadało więc, Pośrednikowi pomiędzy Bogiem i pomiędzy ludźmi, mieć coś podobnego Bogu, i coś podobnego ludziom. Jeżeliby zupełnie był ludziom podobny, dalekim byłby od Boga, a jeżeliby zupełnie Bogu był podobny, dalekim byłby od ludzi, więcby nie był pośrednikiem. Ten tedy fałszywy i zawodny pośrednik, któremu tajemna sprawiedliwość twoja dozwala zwodzić ludzką pychę, ma pewną rzecz wspólną z człowiekiem, to jest: grzech; żąda on niemniéj mieć nieco wspólnego z Bogiem; że nie jest ciała śmiertelnością obciążony, za nieśmiertelnego się tedy udaje. Lecz „jako śmierć jest żołdem grzéchu;“ tak przeto przez grzéchu spółeczność z ludźmi, wchodzi zarazem do spółeczności śmierci.







  1. Efez. 2, 2.
  2. II. Kor. 11, 14.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Augustyn z Hippony i tłumacza: Piotr Franciszek Pękalski.