Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dziesiąta/Rozdział X

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Augustyn z Hippony
Tytuł Wyznania
Część Księga Dziesiąta
Rozdział Rozdział X
Wydawca Piotr Franciszek Pękalski
Data wyd. 1847
Druk Drukarnia Uniwersytecka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Piotr Franciszek Pękalski
Tytuł orygin. Confessiones
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga Dziesiąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ X.
Nauki nie wchodzą do pamięci przez zmysły.

Lecz gdy słyszę, że chcąc zbadać naturę jakiego przedmiotu, zachodzą trzy zapytania, mianowicie: czyli jest? czém jest? i jakim jest? zatrzymuje w pamięci same tylko wyobrażenia głosów, z których te słowa się składają, i wiem że te głosy przez powietrze z brzmieniem przeleciały i zniknęły. Żadnym nawet zmysłem ciała nie dotknąłem przedmiotów temi głosami oznaczonych, i nie mam ich indziéj, jedynie w moim umyśle, nie obrazy ich, ale same przedmioty zachowałem w pamięci. Którędy do mnie weszły? niech to wyjawią owe przedmioty jeżeli mogą. Przebiegam atoli przez wszystkie drzwi mojego ciała, ale nie najduję ani jednych, któreby im wnijścia dozwoliły.
Oczy bowiem mówią: jeżeli te przedmioty są kolorowe, myśmy je oznajmiły; odzywają się uszy: jeżeli zabrzmiały, myśmy je wprowadziły; jeśli są pachnące, mówią nozdrza, więc przez nas przeszły; zmysł smaku rzecze: jeżeli to nie jest smakiem, nie pytaj mnie oń daremnie. Domawia nakoniec zmysł dotykania: jeżeli co nie jest ciałem, tegom się nie dotknął, a czegom się nie dotknął, o tém nic mówić nie mogłem. Skąd i którędy wemknęły się do mojéj pamięci? jakim sposobem, nie pojmuję; bo kiedym ich się nauczył, wierzyłem im, nie dla świadectwa cudzego rozumu, lecz w moim własnym umyśle uznawałem ich prawdziwość, i jemu powierzyłem je, jako depozyt, aby mi oddał go na moje żądanie. Już one były we mnie przed tém, nimem ich się nauczył, aczkolwiek ich jeszcze w pamięci nie było. Ale gdzież były? albo dla czego uznałem ich prawdziwość, kiedy mi o nich mówiono, i rzekłem: tak jest, to jest prawda; jeśli nie dla tego, że już były w méj pamięci? Były w niéj, ale tak daleko odsunięte, i jakby w ukrytych dołkach głęboko zagrzebane, że bez pokazania ich cudzą ręką, nigdyby może pamięć moja nie była ich odkopała.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Augustyn z Hippony i tłumacza: Piotr Franciszek Pękalski.