Przejdź do zawartości

Wypisy czarnoksięskie/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Wypisy czarnoksięskie
Rozdział Thesaurus magicus domesticus
Pochodzenie Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


THESAURUS MAGICUS DOMESTICUS
(według Maciejowskiego)[1]

W przedmowie powiada bezimienny autor, że treść dzieła swego zaczerpnął z ksiąg dawnych i własnego doświadczenia; że cierpiał wiele z powodu tej pracy; że mimo prześladowań ogłasza ją drukiem, pragnąc przysłużyć się bliźniemu wiadomościami, których nabył w przeciągu 37 lat praktyki czarodziejskiej. Napomina tych, którzy chcą z nauki jego korzystać, aby rozważyli, czy mają dość odwagi do obcowania z duchami, czy mają czyste sumienie i są ludźmi bez zmazy. Zapewnia, że jeżeli odpowiadają tym warunkom, mogą bezpiecznie oddać się rzemiosłu czarnoksięskiemu i wiele przez to nagromadzić skarbów.
Przystępując następnie do ogłoszenia światu swych wiadomości, oświadcza naprzód, że nikt nie może być czarnoksiężnikiem, kto nie jest dobrym katolikiem, bo inaczej zgotuje sobie zgubę; że przystępując do działania powinien się po pierwsze pomodlić, uzbroić głowę świętościami, a piersi pomazać krwią gołębią, napisawszy nią na sercu nazwiska czterech ewangielistów śś.; że rozpoczynający rzemiosło czarodziejskie powinien się przedewszystkiem opatrzyć laską z drzewa hebanowego lub czarodziejskiego (hyerichontinum lignum), urzniętą zaraz po nowiu nowym nożem, mającym na sobie wyobrażenia siedmiu księżyców i tyleż krzyżów z napisem I. N. R. I., dokonanym krwią z czarnego barana; że gdy Ścina drzewo na laskę i pomazuje ją ową krwią, winien odmawiać pewne modlitwy; że zaklinając ducha ma laską tą rozpocząć działanie, bądź sam, bądź w towarzystwie współpracowników — koniecznie w nieparzystej liczbie; że towarzysze ci mają być widzami tylko, że nawet słówka wymówić nie powinni, gdyż cały proceder ma być wykonywany tylko przez tego, który pragnie zostać egzorcystą czyli czarnoksiężnikiem. Ten egzorcysta. powinien sobie obrać miejsce spokojne, w któremby go nikt nie widział ani nie podsłuchał; najlepiej będzie, gdy się zamknie w lochu lub komóreczce z oknem, wychodzącem na wschód słońca, lub niechaj stanie nad strumykiem, przecinającym lasek czy gaik. Każe nadto obrać czas stosowny: siódmy dzień po nowiu księżyca, o pierwszej godzinie po zachodzie lub trzeciej po wschodzie słońca. Egzorcysta winien naprzód okadzić miejsce i siebie aloesem, myrrhą, bluszczem i t. p. Pomyśl przedewszystkiem, mówi autor, do jakiego z duchów masz lub możesz mieć największe zaufanie, potem dopiero weź kawał czystego i nowego pergaminu, zrobionego ze skóry czarnej kozy, napisz na nim krwią czarnego barana lub nietoperza imię sprzyjającego ci ducha i połóż pergamin wraz z laską na brzegu koła czarodziejskiego. Masz także nakreślić podług wzoru (podaje go) to koło i wypisać na niem imiona: swoje, towarzyszów i duchów, które pragniesz wyzwać. W koło to wstąp z towarzyszami i zaraz wezwij ducha. Gdyby zaś duch zmiarkował, że jesteś nowicjuszem w rzemiośle magicznem i usłuchać cię nie chciał, natenczas weź w rękę pergamin, podnieś go w górę i mów: „Słuchaj duchu (tu nazwij go po imieniu) nieodzownej woli mej i nie bądź uparty.“ Jeżeli zaś i wtedy nie zechce być posłusznym, weź w rękę laskę czarodziejską, uderz nią siedemkroć siedem w cyfrę ducha, a zobaczysz, że usłucha cię natychmiast. Można jednak zmusić ducha do pokazania się i innym sposobem. Weź z sobą, idąc na czary, nowy garnek, włóż weń napisane imię ducha, połóż go na ogniu, użytym do kadzenia, smaż tak i pal ducha, mówiąc te słowa: „Zaklinam cię, straszny żywiole ognia, zaklinam cię na imię tego, który na sądnym dniu spali ziemię ogniem, ażeby, jak się nazwisko to i cyfra praży i pali, tak też duch ten niechaj uczuje twoją moc w jestestwie swojem. Co niech się stanie przez...“ (następuje szereg imion, których Maciejowski nie cytuje). Zaklinając i wzywając duchy, należy zapalić dwie zwyczajne świece i postawić krzyż św., a uwalniając je — zapalić świece poświęcone. Autor przechodzi następnie do szczegółów. Daje wskazówki, jak się ma czarnoksiężnik zachować, stojąc w kole, na wypadek nieposłuszeństwa ducha. Otóż w jednej ręce powinien trzymać laskę, w drugiej cyfrę, a obracając się wokoło na wszystkie cztery strony świata, wymawiać te słowa, żegnając się przy każdem: SicclosciuPanimBescialusHakodoseHubenVernachHakodoseVeloimEchad, poczem podaje formułę wzywania ducha (b. długą) i zwraca uwagę, że, wymawiając ją, należy zawsze w jednej ręce trzymać cyfrę, drugą zaś prowadzić po tej cyfrze laską czarnoksięską. Wymienia wreszcie imiona ważniejszych duchów, któremi są Astharot, Azielis, Achuzin, Phul wraz z osobną dla każdego formą zaklęcia. „Kiedy się już duch pokaże, mówi dalej, (po trzeciem zaś zaklęciu pokazać się musi koniecznie) i zapyta: czego żądasz? — nie lękaj się go (pomnąc, iż jedynie po to na świat wyszedł, aby ci usłużyć), lecz odważnie wyjaw swe żądania, uprzednio atoli silnie go zaklnij na nowo. Jeżeli prosi o czas do namysłu, nie daj mu dłuższego nad 10 minut. Gdy przyrzeknie wszystko uczynić, o co prosisz, i zapyta cię nawzajem,jak go wynagrodzisz, wtedy, żegnając się, powiedz mu: ArgielAtrielApatat, a skoro tylko te słowa usłyszy, zrobi wszystko, nie żądając wynagrodzenia, gdyż te właśnie słowa mają moc związywania i rozwiązywania duchów. Gdy zrobi wszystko co trzeba, puść go w spokoju i pożegnaj uroczystemi słowy (autor podaje te słowa); a kiedy zniknie, ty powtarzaj je przez 5 lub 10 minut. Tymczasem występuj powoli z koła, odklinając zaklęte na wstępie. Pamiętaj o tem, że duch, stosownie do miejsca i woli egzorcysty, pokazuje mu się najczęściej w postaci ludzkiej — jako strzelec, młynarz, chłop lub nawet satyr leśny. Bywa niekiedy, że przybycie jego poprzedza wicher lub skrzypienie zawiasów u drzwi i okien. Wtedy to musisz zachować największą przytomność umysłu: donośnym głosem, dzielnie i uważnie zaklinać ducha, bo inaczej spotkać cię może większe, niźli przypuszczasz, nieszczęście.
Zresztą, ponieważ te i tym podobne praktyki, z przyczyny iż dobrych rzeczy zwykle nadużywamy, są zakazane od niepamiętnych czasów przez stolicę apostolską, (choć Magji samej, sądzę, ograniczyćby ona nie była w stanie), dobrzeby było a nawet konieczną jest rzeczą, ażeby ten, co ich użyć chce, objawił swój zamiar księdzu i od tegoż, po wysłuchaniu mszy świętej, wziął upoważnienie do wykonywania działań przedsięwziętych, będąc przezeń umocowany do uczynienia tego, co umyślił i niejako rozgrzeszony, na wypadek, gdy miarę w działaniu przebierze. A tak, czytelniku miły, dzieło to za łaską boską ukończone. Jakiekolwiek jest — oddaję ci je na użytek. Nie utaiłem zazdrośnie przed tobą w miarę możności niczego, pragnąc jeno, abyś korzystał zeń na chwałę bożą i bliźniego pożytek a także ku swojej, jeżeli można, pomocy. Chcę, abyś uciekał się do niego, jakoby do miejsca schronienia pewnego, ilekroć będziesz do tego zmuszony. Dzieło to obficie udzieli ci pomocy, nastręczając różne środki do wprowadzenia w czyn twych zamiarów, i zapewniając posiadanie zdobyczy. Używaj zbiorów, a nie sprzeciwiając się nauce chrześcijańskiej, okaż jawnie, żeś godzien tego, czegoś dostąpił. Co przyjąwszy za epilog mej pracy, bądź zdrów.




  1. Thesaurus magicus domesticus sive approbatus niger libellus. J. E. R. S. in extrema necessitate dicendus. Cracoviae post partum salutis A. 1637. W 24-ce, kart 16. Na odwrotnej stronie karty tytułowej drzeworyt, przedstawiający młodą osobą, niosącą pod pachą zawiniątko z narzędziami czarodziejskiemi. Nad głową jej unosi się Opatrzność boska, z lewej i prawej ręki wznosi się siedem gwiazd. Wokoło dziwaczne napisy po łacinie.
    Książki tej nie mogłem odszukać. Cytuję w „Wypisach” urywki według Maciejowskiego. (Piśmiennictwo I, 259—265).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.