Wyga/Sen Krótkiego/VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyga |
Podtytuł | Kurzawa Bellew |
Wydawca | E. Wende i Spółka |
Data wyd. | 1925 |
Druk | Zakł. Graficzne „Drukarnia Bankowa” |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jerzy Bandrowski |
Tytuł orygin. | Smoke Bellew / Alaska Kid |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Następnego ranka w chacie pojawił się gość. Kurzawa znał go. Był to Harvey Moran, właściciel wszystkich stołów gry w Tivoli. Kiedy przystąpił do interesu, w jego niskim, szorstkim głosie brzmiała nuta jak gdyby skargi.
— Otóż, Kurzawa, rzecz ma się tak! — zaczął. — Dojechaliście nam wszystkim. Przychodzę do was w imieniu swojem i dziewięciu właścicieli wszystkich stołów gry w mieście. Nie możemy zrozumieć. Wiemy z całą pewnością, że niema systemu, który mógłby ruletę pobić. Potwierdzili nam to wszyscy uczeni matematycy uniwersyteccy. Oni twierdzą, że ruleta sama jest systemem, jednym jedynym systemem, to znaczy, że żaden system nie może jej pobić, bo inaczej cała matematyka zdałaby się psu na budę.
Krótki potakiwał gwałtownie głową.
— Gdyby system mógł pobić system — mówił dalej właściciel domu gry — znaczyłoby to, że systemu wogóle niema. A wówczas wszystko byłoby możliwe — jedna i ta sama rzecz mogłaby się znajdować w dwóch miejscach naraz, lub też naodwrót, dwa ciała mogłyby się równocześnie znajdować w miejscu, mogącem pomieścić tylko jedno ciało.
— Cóż, widzieliście przecież, jak gram! — odpowiedział lekceważąco Kurzawa. — Jeśli myślicie, że to tylko „passa” szczęścia, nie macie się o co martwić.
— Otóż w tem właśnie sęk. Nie możemy się nie martwić. Wy macie swój system, a równocześnie wiemy z całą pewnością, że to jest niemożliwe. Przyglądałem się wam przez pięć wieczorów i zauważyłem tyle tylko, że macie swoje pewne ulubione numery i na nich stale wygrywacie. Wobec tego my wszyscy, dziesięciu właścicieli stołów gry, zebraliśmy się i postanowiliśmy zrobić wam ugodową propozycję. Postawimy stół z ruletą w tylnym pokoju „Jeleniego Rogu” złożymy bank przeciw wam i zmierzymy się. Odbędzie się wszystko cicho, prywatnie. Prócz was, Krótkiego i nas, nie będzie nikogo. Cóż wy na to?
— Mnie się zdaje, że tu właściwszą byłaby inna droga — odpowiedział Kurzawa. — Wam wypada przyjść do mnie. Będę dziś wieczorem grał w barze pod „Jelenim Rogiem”. Jeśli chcecie, możecie tam przyjść i zobaczyć, jak gram.