Koń, co od źrebca w pługu Chodził, tudzież w bronie,
Posłyszał raz, że w stepach Żyją wolne konie.
Przyszedł więc do dziedzica I rzekł: »Mój dziedzicu.
Sprzykrzyło mi się chodzić W chomącie i w licu.
Daj mi wolność! Gdy nie dasz Zdobędę ją strajkiem!«
Dziedzic, słysząc to wyjął Z cholewy nahajkę
I zawołał: — » »Robota Przykrzy ci się, leniu?
Nic z wolności, póki mam Siłę w tym rzemieniu.
Twoja wolność, to dla mnie Ruina, aniele.
Zresztą wolność od robót W każdą masz Niedzielę.
Wtedy zgodnie z mem dobrem No — i z boskiem prawem
Od pługa wolny, możesz Do woli jeść trawę«.