Wnuczę mężów (Romanowski, 1904)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mieczysław Romanowski
Tytuł Wnuczę mężów
Pochodzenie Wybór pism Mieczysława Romanowskiego
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Towarzystwo nauczycieli szkół wyższych
Data wyd. 1904
Druk Drukarnia „Polonia“ we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały wybór pism
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WNUCZĘ MĘŻÓW.

Była sala gotycka, sklepiona,
W niej portrety rycerzów i herby;
Ponad orłem krzyż rozwiódł ramiona —
Zbroje, miecze, a na mieczach szczerby,

I to wszystko z onych czasów chwały,
Czem gorzała młodość i siwizna:
Oczy mężów w orła, w krzyż patrzały,
Na ich czołach krzyż albo ojczyzna.

Tam przy wielkim marmurowym stole,
Tam nad księgą siedziało pacholę.

Piękne było pacholę: włos jasny
Kędziorami wił się wkoło głowy,
Duże oczy i uśmiech ust krasny,
Lica białe, na nich cień różowy,
Czoło wzniosłe, motylów dziś pole,
Słodycz matki... Blizka przyszłość może
Ziarno myśli posieje w tę rolę,
Lub ją piękniej bliznami poorze.

Księga miała na karcie herb złoty,
W niej praojców spisane żywoty.

Czyta chłopię, twarz mieni się zwolna,
Zwolna oko nabiera promieni;
Pierwsza praca poczęta mozolna:
Młoda dusza wyrywa się z cieni
W światło... Wzrokiem potoczył po mężach,
W krzyż i w orła utkwił duże oczy,
Potem wzrok swój wstrzymał na orężach
I już łza mu po licu się toczy...

Dwoje skrzydeł poczuło pacholę,
Dwoje skrzydeł — i bezbrzeżne pole!

Weszła matka, znój starła mu z czoła:
„Pójdź surducik przymierzyć“ — zawoła —
„A u cioci na jutrzejszym balu
„Będziesz, jakby wycięty z żurnalu!“

1858.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Mieczysław Romanowski, Tadeusz Pini.