Zawsze lepszy, kto mocniejszy, Czego dowód jest niniejszy.
Gasił baranek pragnienie, W czyste webrnąwszy strumienie;
Wilk czczy nadszedł, który cieka Wszędzie, gdy mu głód dopieka.
Rzekł: „Baranie, jak tu wpodle „Śmiesz mi mącić wodę w źrzódle?
„Nie ujdziesz więc za to kary!“ — „Królu! — rzecze jagniak jary —
„Nie gniewaj się, a daj pole „Prawdzie! Wszak ja piłem w dole,
„O dwadzieścia dalej kroków, „Toć nie mogłem zmącić stoków!“
„Tyś zdrój — wilk rzekł — skłócił w stoku, „I wiem, żeś źle w przeszłym roku
„O mnie gadał“ — „Jakże szkodził „Twej sławie kto, niż się rodził? —
Odpowiada jagniak szczerze — „Ja ssę jeszcze u macierze“.
„Więc, gdy nie ty, brat twój będzie, „Co źle o mnie mówi wszędzie“!
Rzekł baranek; „Nie mam brata.“ „Więc to twego koligata
„Grzech być musi: wasze duchy „Ze psy na mnie i pastuchy
„Zawsze dybią; wiem z ust pewnych „O mnie mowy twoich krewnych:
„Trzeba się w skromności chować, „A niewinnych nie szkalować
„Zemsta za tym zawsze goni, „I ciebie nie nie obroni“.
Tuż baranka za płot niesie W bór i pożarł w gęstym lesie.
Taka to jest z mocnym sprawa — Bez najmniejszej formy prawa.