Przejdź do zawartości

Wiersze z prozą (Krasicki, 1830)/XXXIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Wiersze z prozą
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


XXXIII. Do ***.

Wyjeżdżasz WMPan do cudzych krajów, i mojej rady w tej mierze zasięgasz, a wyrażasz w liście swoim, iż wyjeżdżasz; żądasz więc nie rady, ale approbacyi swojego kroku. Powstawałem ja niekiedy przeciwko nierozmyślnym za granicę pielgrzymowaniom; ale gdym powstawał przeciw nierozmyślnym, bacznych nie ganiłem. Znam sposób myślenia WMPana, i dobrze tuszę o jego podroży. Co więc wyrażę, nie do siebie przyjmiesz, ale do zbyt zagęszczonych naszych pielgrzymów, którzy na to się pokazują, żeby zostawali pośmiewiskiem; tym wszystkim trzeba powiedzieć, nim się na swoję płochą, a kosztowną podróż wybiorą :

A naprzód gdy masz szaleć, trzeba o tem wiedzieć,
Lepiej być głupim w domu, i tam cicho siedzieć,
Niżli śmiesząc sąsiadów, bogacąc filutów,
Osiąść w głupich szpitalu, lub w turmie bankrutów.

Bo dopieroto wtenczas głupio-wspaniałe nasze rodaki czynią rekursa do kochanej matki ojczyzny : a gdy nieborak ojciec, lub matka, stryj, xiądz, lub wuj opiekun :

Z płaczem hołd głupstwu dając, poszlą za granicę
Zpieniężone, len, owies, żyto i pszenicę.

Powraca :

W zbiorze pomad, perfumów, fryzur, nowych sprzączek,
Guzików nadzwyczajnych, i modnych obrączek :

Obywatel szacowny; qui mores hominum vidit et urbes, przywozi, jak Pitagoras od Garamantów, umysł wzniesiony.

Więc błyszczący żarzącym promieniem stolicy,
Dziwo parafialnej całej okolicy,
Zwąc wszystko niezgrabnością, prostactwem i dziczą;
Omamia płeć żonatą, wdowią i dziewiczą...

A że do zdań wielce głębokich, trzeba powagi pisarzów wielkich :

Cytuje więc autorów w reformie powziętej :
Wolter, nie kazał słuchać w niedzielę Mszy Świętej;
Helwecyusz powiedział : dobre są rozwody;
Rousseau, nieprzyjacielem był święconej wody;
Lock uznał w dziesięcinach wynalazek prosty;
Newton czterdziesto-dniowe nienawidził posty!
Diderot mniemał, iż zle bywać na kazaniu;
D’Alembert pisał xiążkę przeciw bierzmowaniu.

Więc słuchacze porównywając wdzięk słodyczy krasomowskiej wyperfumowanego apostoła, z twardą dzikością dawnej sławiańszczyzny; zaczynają powstawać przeciw mszy świętej w niedzielę, święconej wodzie, postom, kazaniom, dziesięcinom, bierzmowaniu, i tam dalej. Nie pamiętam ja, żeby kto brewiarz cytował; znajdzie jednak w nim rzecz, która względem naszych ziomków osobliwie, dość zdaje mi się służyć do tego, co mówię. Jestto rzecz o naszym ziomku S. Stanisławie. Był on w młodości swojej posłany do Paryża, a lekcye jutrzni, które w dzień uroczystości jego duchowieństwo mowi, taką o tej jego podróży do cudzych krajów czynią wzmiankę. Lutetiam igitur Parisiorum, urbem studiis literarum ex antiquo celebrem, mittitur. Redit domum tanquam ex mercatura, mercator bonus; integris suis pietate, modestia, castitate, sinceritate : quaesitis multis, excellenti doctrina, rerum gerendarum dexteritate summa.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.