Przejdź do zawartości

Wiersze z prozą (Krasicki, 1830)/XXXI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Wiersze z prozą
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


XXXI. Do S ***.

Ciekawy jesteś wiedzieć odemnie opis tego, co zowiemy tu maneuvres; tojest popis wojska, czyniący wyobrażenie tego, co się podczas wojny dzieje. Rzecz wprawdzie widzenia godna, wspaniała, wznosząca umysł. Na wielu podobnych byłem, i zwiększałem ciżbę pasących się osobliwością dwunożnych zwierząt :

Na większe jeszcze patrzących zwierzęta.
Więc z widowiska, co się zapamięta,

Powiem : a naprzód :

To com ja widział, było nakształt sławy,
Huku aż nadto, a pełno kurzawy.

Jedno głuszyło, drugie przeszkadzało dobrze widzieć. Z tem wszystkiem takowe widowiska poważne ogromnością :

Jak Etna ogniami swemi,
Jak nagłe trzęsienie ziemi;
Jak płomień mieszkania zrzący,
Jak ulew nadbrzeża rwący;
Jak żywioły w swoim sporze,
Jak zbujałe wiatry, morze.

Wszystko to wspaniałe, ale oglądać pogorzeliska, wzburzenie, wylewy, najlepiej tak jak ja owe popisy wojsk oglądałem :

W bardzo skromnej pozyturze,
I z daleka, i na górze.

Zaczynało się więc to i działało, czem Sesostrys, Alexander, Juliusz, świat pokonali,

Dzieło wielkie : patrzeć miło,
Ale gdyby go nie było;
Ten co cierpiał, ten co płacił,
Podobnoby świat nie stracił.

Bodajto na takie widowiska patrzeć :

Gdzie przy zagonie,
Sierpy za bronie,
A kłosów wieńce
Wzmagają żeńce.

Trzebać wprawdzie tego, żeby nas kto bronił od napaści złych sąsiadów; ale gdyby mógł być wymyślony kunszt taki, iżby się w tej mierze bez broni obeszło :

Choćby mnie popis nie bawił,
Jabym ten kunszt bardziej sławił.

Był xiądz jeden we Francyi, co całe życie strawił na myśleniu o tym kunszcie;

Śmiali się z niego,
Bo z poczciwego.

Zwano snem jego usiłowania i prace.

Bodaj tak nasi rycerze drzymali,
My nieboracy lepiej byśmy spali.
Śmieszna to przecie

Jest rzecz na świecie,
W karczmie gdy chłopy
O grosz, o snopy,
Pełni gorzałki
Pójdą na pałki;
W pijanym gwarze
Zwierzchność je karze.

A ci, którzy nie pozwalają się bić w karczmie z tymi, na których uraza częstokroć sprawiedliwa, każą się bić z takimi, którzy nic niewinni, i nawet bijących nie znają;

Więc człek spokojny,
Przez prawo wojny,
Co panu sprzyja,
Nie chcąc zabija.

I któryby przez wielokrotne zaboje, zasłużył na szubienicę, przez zabój przykazany odbiera nagrodę. Od czego więc zacząłem, na tem kończę :

Czy to wojna, czy przymierze,
I co daje, i co bierze;
Na to, czem jest, nie pamięta;
Zgoła, ludzie są zwierzęta.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.