Przejdź do zawartości

Trzy wiśnie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Edward Odyniec
Tytuł Trzy wiśnie
Pochodzenie Poezye
cykl „Legendy“
Data wyd. 1874
Druk Drukarnia Gazety Lekarskiej
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
TRZY WIŚNIE.



Onego czasu, śród uczniów swych grona,
Mistrz–mędrzec, wzorem greckiego Platona,
Chodząc po polu i wiodąc rozmowę,
Ujrzał na drodze złamaną podkowę.
Rzekł więc jednemu: „Podnieś!“ — Lecz ten w sobie
Pomyślał: „Co ja z tém żelaztwem zrobię?
„Nie warto trudu!“ — i do towarzyszy
Zwróciwszy oczy, udał że nie słyszy.
Mistrz się uśmiechnął — bo właśnie w tę porę
Wykładał świętą, prawdziwą pokorę —
Lecz nie rzekł słowa — i gdy ci mijali,
Sam się nachylił, podniósł — i szli daléj.
Przy drodze stała kuźnia. Mistrz wszedł do niéj,
I ukazując podkowę na dłoni,
Rzekł do kowala: „Daj wiele chcesz za to!“ —
Dał grosz. — Szli daléj — a było to lato
I skwar. — Spotkali niewiastę: szła z koszem
Wiśni do miasta. — Mistrz zaszedł jéj z groszem:
„Wiele za niego?“— Dała trzy jagody. —

Szli daléj. — Kraj był piaszczysty, bez wody;
Skwar wzrastał. — Wtém Mistrz, niby nieumyślnie,
Przed owym uczniem rzucił jedną wiśnię. —
Ten zgiął się po nią — podniósł — zjadł! — Szli daléj...
A skwar się wzmaga, a pragnienie pali! —
Mistrz o pokorze wciąż wiodąc rzecz długą,
Znów jak z przypadku rzucił wiśnię drugą.
Uczeń znów zgiął się, podniósł — i pomału
Ssał w ustach, tłumiąc zasuchę upału. —
Szli daléj; — aż Mistrz znów jak przez przygodę,
Otrząsł z łodyżki ostatnią jagodę.
Potoczyła się, i zagrzebła w piasku. —
Uczeń poskoczył — ale że po blasku
Dójrzeć jéj nie mógł — jął macać rękoma,
I niecierpliwy, czuł jak go oskoma
Bierze. — Lecz znalazł, otarł, i z pośpiechem.
Już miał do ust swych włożyć — gdy z uśmiechem,
Mistrz się obrócił ku niemu, i rzecze:
„Nie prawdaż? smaczne wiśnie, gdy skwar piecze? —
„Lecz wspominając, com rzekł o pokorze,
„To sobie także będziesz przypominał:
„Że po podkowę raz zgiąwszy się w porze,
„Trzykroć po wiśnie nie byłbyś się zginał.“ —
1860.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Edward Odyniec.