Trzecia pieśń Miłości św. Franciszka

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek z Asyżu
Jacopone da Todi
Tytuł Trzecia pieśń Miłości św. Franciszka
Podtytuł „Serce miłością gore“
Pochodzenie Święty Franciszek Seraficki w pieśni
Redaktor O. Floryan z Haczowa
Wydawca OO Kapucyni
Data wyd. 1901
Druk Nowa Drukarnia Jagiellońska
Miejsce wyd. Kraków
Ilustrator Walery Eljasz-Radzikowski
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Trzecia pieśń Miłości św. Franciszka
przez o. Jakóba z Todi włoskim wierszem napisana.


Amor de caritate.
Perche mi hai siferito?
Le cor tut’ ho partito,
Et arde per amore.


Miłości! z miłości płonąca
Czemu jesteś tak raniąca?
Dla Ciebie choć serce stargałem,
Miłości nie zaprzestałem.


Serce miłością gore, miejsca nie znajduje
I nie może, bo miłość węzłem go krępuje,
Pragnie wzbić się, ulecieć, w którękolwiek stronę,
Lecz nie może, bo w żarze miłości zamknione
Serce, jak wosk przy ogniu lotni się, zużywa,
Gdy je miłość otacza pali i zagrzewa.
Biada! — woła — gdzie pójdę od tego upału.
W miłości żyjąc, niknę i konam pomału.

Zanim milości żaru uczucia poznałem,
Nieustannie o miłość Chrystusa błagałem.
Sądząc, że to rozkosze, że to przyjemności
Żyć z daleka od świata, z Chrystusem w miłości.
Teraz jednak doświadczam takiego cierpienia,
O jakim nie miałem ni wyobrażenia.
Serce mi już stopniało od miłości żaru,
Tak ja cierpię, umieram z miłości nadmiaru.

Już oddałem i serce i rozum i wolę
I uczucia upodobań na własną mą dolę.

Wszystko, co innym być pięknem i miłem się zdaje,
Mnie to obrzydzeniem i błotem się staje.
Rozkosze z bogactwami uważam za zgubę,
Ubóstwo z cierpieniami za najwyższę chlubę.
Odkąd drzewo miłości[1] w mym sercu utkwiło,
I owocem miłości duszę nakarmiło,
Odtąd zaraz w mej duszy zaszła ta przemiana,
Żem wyrzucił precz wolę i wpływy szatana

Dla nabycia Miłości zrzekłem się wszystkiego.
Siebie, bogactwa świata i rozkoszy jego,
Ggyby wszystko to mojem było co stworzone,
Oddałbym je za miłość, nawet i koronę,
Lecz niestety, Miłość! czyś mię oszukała?
Ja dla Ciebie dał wszystko, a Tyś mię związała
I prowadzisz mnie, odtąd nie wiem w jakie strony,
Miłość! Ja dla świata przez Ciebie stracony.
Ja sam w sobie dla Ciebie jestem bez wartości.
Za głupiego uważany, dla Ciebie Miłości!

Z drogi tej mnie sprowadzić chciało ludzi wiele,
Rodzice, krewni, bracia, moi przyjaciele,
Lecz kto raz się już oddał Bogu na usługi.
Ten się znowu dać nie może światu po raz drugi.
Jak niewolnik od pana zwolnić się nie może,
Tak ja, o Miłości! od Ciebie mój Boże!
Łatwiej skale się skruszyć, spulchnieć do miękkości,
Niż mnie z objęć się wyrwać ognistej miłości,
Dusza moja z miłością tak się zespoliła.
Że jej zerwać nie może żadna stworzeń siła.

Ani ogień z żelazem zerwać jej nie zdoła.
Co miłością objęte, złączone do koła;

Ani męki ze śmiercią, do tej wysokości
Dojść nie mogą, jak siła ognistej miłości.
Po nad wszystkie stworzenia, co żyją na ziemi,
Unosi do Boga skrzydły anielskimi:
O szczęśliwa ty duszo, co zmiłości czary,
Zaczerpnęłaś kochania z Chrystusa ofiary.

Po stworzeniach tego świata,
Do Boga jej serce wzlata,
Ani niebo, ani ziemia
Ponętą ją nie zatrzyma,
Bo do stworzeń wstręt uczuje,
Kto Chrystusa umiłuje;
Przed Chrystusowem obliczem
Wszystko zdaje się być niczem.
Niczem wszystko jest dlatego,
Kto Boga ma, wszystko jego.

Niech mnie zatem już nie sądzi ani jeden z ludzi,
Że mnie zbytnia miłość targa — serce moje łudzi;
Niechaj raczej o tem myśli, jako się to stało,
Że mi wśród miłości żaru serce nie stopniało;
Niechaj znajdę w pośród ludzi męża zrozumienia,
Coby razem ze mną dzielił z Miłości cierpienia.

Ks. F. I. K.


Zobacz też





  1. Krzyż.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Jacopone da Todi, Andrzej Janocha, Franciszek z Asyżu.