Trefunek w zwyczaj się obraca

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Trefunek w zwyczaj się obraca
Pochodzenie Ogród fraszek
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wyd. 1907
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Indeks stron
Trefunek w zwyczaj się obraca.[1]

Borzuj z Fedorem, mając coś na pińku,
W sądeckim z sobą potkają się rynku.
Więc skoro oba wspomnią sobie matki,
Potkną się kędyś niedaleko jatki.
Tylko co w gębę ma Borzuj[2] wziąć skosem,        5
Umknął z nią chyżo, ale nie mógł z nosem.
Źle ziemię dopadł, czy umyślnie z boku
Strzegł na to kondys, porwał go z rynsztoku.
Chciał wskok cyrulik przyszywać go hawtem,
Gdyby pies chłopca nie uprzedził, a wtym        10
Wypadszy z blizkiej przyjaciel gospody,
Po rozlaniu krwie, radzi im do zgody.
Stąd w zwyczaj poszło, gdy się ludzie wadzą,
Tam się psi z miasta całego gromadzą.
Że ich zawsze te potkają bigosy.        15
Przynajmniej palce, jeżeli nie nosy.






  1. (N.)
  2. Wyraz dopisany w rkp.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.