Tajemnice masonerji i masonów/Rozdział II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemnice masonerji i masonów |
Wydawca | Wydawnictwo Księgarni F. Korna |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Podlaska Drukarnia Udziałowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Masonerja w tej postaci, jaką znamy obecnie, pojawia się w 1717 r. Twórcami jej jest trzech ludzi, zgoła nawet nieznanych: kaznodzieja prezbiterjański i wielki zwolennik magji Jakób Anderson, badacz starożytności Grzegorz Payne, oraz francuz Jan Teofil Desangliers.
Występuje ona w Anglji i działa pod pokrywką zawodowych związków rzemieślniczych mularskich t. zw. „free mason“ (wolny mularz) — zkąd jej nazwa. Połączenie to nastąpiło z tego względu, że związki zawodowe, cieszące się specjalnemi przywilejami, zaczęły się skłaniać do upadku, grupa zaś pomienionych ludzi, mająca na celu niedozwoloną publicznie naukę filozofji i okultyzmu, udała się pod ich pokrywkę, by działać swobodnie i nie zwracać na siebie uwagi przeciwników, lub prześladowców. Zbytecznem jest dodawać, że inteligencja wkrótce tak opanowała związki, że z ich działalności nie pozostało nic, poza nazwą „wolnomularz“.
Lecz jeśli masonerja w tej postaci występuje na widownię, czyż nie istniała ona poprzednio?
Na to odpowiedź najłatwiejsza z historji t. zw. „wysokich stopni“.
Anderson napisał dla bractwa ustawę t. zw. „old charges“ w 1723 r., według której istniały tylko loże „symboliczne“, z podziałem na ucznia, czeladnika i mistrza. Lecz porządek ten nie trwa długo. Pojawia się szereg osób, starających nawiązać kontakt masonerji z różnemi tajnemi organizacjami wieków średnich a nawet starożytności (istnieją pisarze, twierdzący, iż pierwszym wolnomularzem był Adam). Twierdzą, że mysterja antycznej mądrości wędrowały tą drogą, by dostać się masonom w spadku, a szereg stopni — wtajemniczeń, po to jest potrzebny, że człowiek powoli, jedynie dostawać się winien do najwyższej prawdy.
Stąd, taki nowator, zakładał swój nowy system t. zw. rytuał o dowolnej ilości stopni. (Złośliwi dodają taki komentarz, że ponieważ trzy stopnie nie zadawalały próżności ludzkiej, należało nowe dorabiać, by tem większą ilość adeptów zdobyć).
Specjalnie łączono masonerję z dwoma stowarzyszeniami.
1. Zakonem Templarjuszy, który powstał podczas wojen krzyżowych i po odebraniu Jerozolimy niewiernym osiedlił się w pobliżu Świątyni, skąd jego nazwa Templum — świątynia — templarjusz. Miał Zakon ten popaść w uprawianie magji i nie uznawać religji chrześcijańskiej, za co został w 1307 r. doszczętnie zniesiony przez Papieża Klemensa V i króla francuskiego Filipa Pięknego, zaś Wielki Mistrz Jakób Molay z szeregiem najwybitniejszych rycerzy, po paroletnim procesie w 1312 r. spaleni na stosie.
Niedobitki rycerskiego zakonu, którym cudem udało się uniknąć prześladowań i śmierci, uciekli wraz z przechowywanemi tajemnicami do Szkocji, by tam kontynuować sekretne bractwo, które legło, jako osnowa wolnomularstwa.
2. Bractwo Różanego Krzyża, Rose Croix (Fraternitas rosae crucis). Założycielem tego bractwa miał być Chrystjan Rosenkreuz (1378—1484) osobistość legendarna, a zasady i organizacja zostały dopiero sprecyzowane przez Jana Walentego Andrea, pastora wirtembergskiego w XVII w.
Różokrzyżowcy byli stowarzyszeniem hermetycznem: mieli posiadać środki dające młodość, bogactwo, nieśmiertelność i władzę nad światem.
Otóż z tych tajemniczych stowarzyszeń reformatorzy masonerji starali się wywieść i jej pochodzenie i stopnie wyższe i stosownie do nich, jak zobaczymy, tworzyli rytuały.
Działo się to w XVIII w., słynącym z zamiłowania do wszelakich tajemniczości, dlatego też ludzie tajemniczy największe mieli powodzenie.
Gdy pojawia się mag i czarodziej Cagliostro, tworzy on momentalnie swój rytuał t. zw. masonerji egipskiej o 90 stopniach. Szczegóły obrzędu przyjęcia w rytuale Cagliostra, polegały na tem, że do loży sprowadzano medjum: małą dziewczynkę, zwaną „gołąbkiem“. Dziecko usypiano; w stanie jasnowidzenia miało ono odpowiedzieć, raczej „duch“ przez jego usta, czy kandydat jest godnym przyjęcia, czy też niegodnym.
Dalej wymienić należy martynistów. Około 1750 r. Martinez Pasqualis, kabalista, utworzył t. zw. rytuał „wybranych Cohen“ (les Elus Cohens — kapłani). W lożach tych zajmowano się theurgją. Adepci twierdzili, iż dążą do pogłębienia sił duchowych i osiągnięcia zdolności niezwykłych. Najsłynniejszym uczniem Martinez’a był Ludwik Klaudjusz de Saint Martin, istotny założyciel martynistów, który napisał dzieło „Des erreurs et de la verité, ou les hommes rappelées au principe universel de la science“.
Jeżeli do wymienionych przezemnie dodać jeszcze całą powódź innych rytuałów jakoto: „Zakon rycerzy i braci Św. Jana“, „Związek budowniczych afrykańskich“, „Braci Azjatyckich“, „Iluminatów“ Weishaupta etc. — zrozumiałem jest, że w pewnym momencie w XVIII w. wytworzył się taki chaos, że sami masoni nie mogli sobie z przeróżnemi rytami i stopniami dać rady i epokę tą zwą obecnie „wolnomularskim obłędem“.
Poczęto więc pracować nad zjednoczeniem poszczególnych systemów, zkąd powstały obecnie obowiązujące.
Wymienię najgłówniejsze.
1. Angielski o 4 stopniach (do trzech poprzednich został dodany czwarty „królewskiej arki“).
2. Szkocki dawny i przyjęty o 33 stopniach.
3. Różokrzyżowcy o 7 stopniach.
4. Obrządek Mizraim (założony przez żydów) o 90 stopniach.
5. System amerykański, zreformowany przez Stefana Morin.
Najbardziej rozpowszechniony jest rytuał szkocki. Aby czytelnik uświadomił sobie, w jakiej mierze wszystko wyżej wymienione się w nim uzewnętrznia, przytoczę jego stopnie. (Str. 32).
Stopnie te niekoniecznie trzeba przechodzić szczebel po szczeblu. Mogą być nadawane sumarycznie np. z trzeciego stopnia mistrza można awansować odrazu na 18° Różokrzyżowca.
Lecz na czem polega tajemnica wysokich stopni?
Rozwija się dalszy ciąg legendy o Hiramie. Budowniczy został zamordowany, należy pomścić jego śmierć. Stąd niektórzy zwą ten system — rytuałem zemsty.
Loża podczas tej ceremonji jest czarno obita i przystrojona trupiemi głowami. W głębi jaskinia i w niej człowiek uśpiony, u stóp jego miecz, lampa i fontanna. Jaskinia ta wyobraża miejsce, w którym ukrywał się zabójca po morderstwie Hirama; jest on uśpiony.
Do loży wchodzi kandydat, a Mistrz Katedry wita go słowami: „Zabójco! Cóżeś wykonał?“ — co znaczy, że ten uśmiercił przed chwilą człowieka. Na to dozorca odpowiada: „nie jest to zabójca, ale owszem mistrz, który wykonał zemstę za przewielebnego Hiram Abi“.
Mistrz Katedry na te słowa wydaje okrzyk radości i mianuje (w rytuale różokrzyżowców) kawalerem wybranym. Rytuał ten może być różnie komentowany. Różokrzyżowcy rozumieją go w ten sposób, że zabijając mordercę Hirama, człowiek zabija i tłumi wszelkie występki. Lecz w innych rytuałach ta scena otrzymuje inny komentarz. Więc w szkockim — ceremonja ma miejsce w stopniu bardzo wysokim, bo 30° Rycerza Kadosz (świętego), zamiast legendy o Hiramie, wyprowadza się historję śmierci ostatniego W. Mistrza Templarjuszy Jakóba Molay, skazanego na stos 10-go marca 1312 r. przez króla Filipa Pięknego i papieża Klemensa V. Więc w ciemnej komnacie ustawione są woskowe manekiny wyobrażające króla i papieża, napełnione wewnątrz czerwonem winem. Kandydat na rozkaz Mistrza Katedry przebija figurę w papieskiej tjarze, poczem w królewskiej koronie, mówiąc: „Nienawiść tyranji i śmierć zbrodni!“
Scena ta stanie się jeszcze bardziej zrozumiałą, jeśli ją zestawimy z ceremonją wtajemniczenia w stopień 18° Różokrzyżowca.
Odbywa się w pokoju czarno obitym, przed ołtarzem, na którym widnieją trzy krzyże. Na krzyżu środkowym cztery litery I. N. R. I. Bracia w szatach kapłańskich siedzą na podłodze, w głębokim zamyśleniu, zasłaniając twarze na znak smutku. Mistrz Katedry zapytuje: „która godzina?“. Na to pytanie kandydat ma odpowiedzieć: „godzina pierwsza dnia, ta minuta, kiedy zawiasy świątyni pękły, a ciemność i rozpacz zapanowały na ziemi, narzędzie wolnomularskie złamało się i gwiazda płomienna zaszła“.
Szanowny Mistrz wyjaśnia, iż stało się to wtedy, gdy Chrystus umierał na krzyżu, poczem zapytuje, co oznacza napis I. N. R. I. Tu następują różne komentarze. Albo tlómaczą to: „igne natura renovatur integra“ (ogniem odnawia się natura cała) lub też „justum necare regos impios“ (sprawiedliwem uśmiercać bezbożnych władców).
Dwa te stopnie znakomicie rewelują cały sens masonerji. Tajemnicą ukrytą, która właściwie przestała być tajemnicą, była walka z tyranją i przesądem t. j. z monarchją i papiestwem. Była to ideologja Wielkiej Rewolucji francuskiej, którą przygotowało wolnomularstwo, powołując się na swe dawne tradycje i na nakazy zemsty, odziedziczone po templarjuszach.
Dlatego w rzadkich książkach masońskich czytać możemy: „trzy wielkie nastąpią uderzenia, od których zadrży świat“. Pierwszem z tych uderzeń była wielka rewolucja francuska, drugim — obalenie doczesnej władzy papieża, trzecim — przypuszczają, że przygotowanie przewrotu w Rosji. Lecz bolszewicy, początkowo popierani przez masonerję, z czasem uwolnili się całkowicie i dziś występują samoistnie.
Wielokrotnie zadawano pytanie, do czego dąży masonerja istotnie. Że zwalcza religję, specjalnie katolicką, o tem wiemy. Gdy więc dawniej wszystkie ceremonje odbywały się w imię Wielkiego Budowniczego Wszechświata, czyli Boga, w 1877 r. formuła ta została usunięta, ze względu, że zasadą wolnomularstwa jest zupełna wolność sumienia. Z tego względu katoliccy pisarze imputowali wolnomularzom ni mniej ni więcej tylko kult szatana; opierało się to natem, że Jozue Carducci, znakomity poeta włoski i brat jednocześnie napisał „Odę do szatana“ („L’inno a Satano“) i że wizerunek czarta na czarnych chorągwiach obnoszony był podczas różnych ceremonji i pochodów publicznych.
Ostatnio wyciągnął tę bajkę rosyjski pisarz Bostunicz i wystąpił z nowym twierdzeniem. Powiada on, że templarjusze czcili statuę Bafometa czyli djabła. Jak widać na wizerunku jest to kozioł o piersi kobiecej, zasiadający na ziemskim globie. Na rękach ma napisy: Solve (zwiąż) i coagula (rozwiąż), na łbie znak magji wyższej.
Gdy resztki templarjuszy uciekły po rozbiciu zakonu do Szkocji, mieli oni z sobą zabrać posąg Bafometa, ulany ze złota o rubinowych oczach. Od nich dostał się on do masonów, jemu to w stopniach najwyższych przez wtajemniczonych adeptów składaną jest boska cześć. Symbol ten przechowywał w Charleston’ie w Ameryce Albert Pike, głowa międzynarodowej masonerji, przezwany antypapieżem.
Podobne legendy niejednokrotnie opowiadano. Lecz po bliższem sprawdzeniu nie przestawały być one legendami, a osławione rewelacje.... tumanieniem naiwnych. Jeśli masonerja wysuwa jakąś swoją religję, to w każdym razie nie satanistyczną, a religję naturalną, „na którą zgadzają się wszyscy ludzie“, t. zn. wolnomyślicielstwo.
Jako ostateczny cel wolnomularstwa, dalej wymieniano, iż jest ono w rzeczy samej tajną organizacją żydostwa.
Że pomiędzy judaizmem a masonerją zachodzi ścisły związek temu się zaprzeczyć nie da. Cała symbolika oparta jest o postać legendarnego Hirama, budowniczego świątyni Salomona. Znać również w rytuałach wpływ kabały żydowskiej, a jeden z autorów twierdzi, że kabała jest filozoficzną podstawą i kluczem masonerji. Trudno jednak wnioskować, że masonerja założona została, celem zapewnienia żydom władzy nad światem. Konstytucja Andersona z 1723 r. wykluczała żydów od udziału w lożach. Dopiero z czasem poczęli oni zakładać swe obrządki np. Mizraim i z czasem przeniknęli do lóż. Dzięki potędze finansowej, wywierają na współczesne wolnomularstwo wpływ potężny, lecz nie można twierdzić, by cała masonerja była od nich zależną.
Jakież więc są ostatecznie cele i zadania wolnomularstwa?
Nim przystąpię do odpowiedzi dla całości obrazu słów parę poświęcę masonerji polskiej.