Sztuka kochania (Owidiusz)/Druga księga/XXII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka kochania |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze IGNIS |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Julian Ejsmond |
Tytuł orygin. | Ars amatoria lub Ars amandi |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Posłuchaj całej Drugiej Księgi
czytają aktorzy ze Studia Aktorskiej Interpretacji Literatury | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
XXII
Ale oto już kochanków
ukryło puszyste łoże.
Muza moja do sypialni
w żaden sposób wejść nie może.
Zresztą i bez jej wskazówek
rady sobie świetnie dadzą
i nie zostaną bezczynni
pod Amora słodką władzą...
Co należy wówczas mówić
bardzo dobrze wiedzą sami.
Nie będą również w kłopocie
co trzeba robić z rękami.
Powoli dążcie do celu
moi kochankowie mili...
Opóźniajcie szczyt rozkoszy —
jeżeli was nic nie pili.
Przerywajcie słodką pracę,
aby trwała jaknajdłużej.
Przed najśmielszemi pomysły
niechaj żadne z was nie stchórzy...
Drżącą światłością zaświecą
twej dziewczyny słodkie oczy,
jako złoty słońca promień
drży odbity w wód przeźroczy...
Wyrazy żądzą dyszące...
Szepty namiętne i skargi
na zbielałych wargach mrące...
Palące jak ogień wargi...
Uniesiony namiętnością
nie wyprzedzaj twojej pani.
Najmilej, gdy jednocześnie
przybijecie do przystani...