Strona:PL Owidiusz - Sztuka kochania.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Słodko mi jest słyszeć głos jej
drżący szczęściem, półomdlały,
gdy mię prosi, żebym zwolnił
namiętności mej zapały...
 
Wzrok oślepły od szaleństwa.
Oczy od miłości mrące
zwraca ku mnie rozkochana,
pieszczot dając mi tysiące...
 
Ale najpierwszej młodości
obce są owe zalety.
Mają je — jedynie tylko —
dojrzalsze nieco kobiety...

Niechaj inni młode wino
zapijają — do stu katów —
Ja pić pragnę stare trunki
z czasu dawnych konsulatów...



XXII

Ale oto już kochanków
ukryło puszyste łoże.