Strona:PL Owidiusz - Sztuka kochania.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jako złoty słońca promień
drży odbity w wód przeźroczy...
 
Wyrazy żądzą dyszące...
Szepty namiętne i skargi
na zbielałych wargach mrące...
Palące jak ogień wargi...
 
Uniesiony namiętnością
nie wyprzedzaj twojej pani.
Najmilej, gdy jednocześnie
przybijecie do przystani...



XXIII

Kończę... Niechaj wdzięczna młodzież
ozdobi me czoło mirtem.
Niechaj wielbi imię moje
i niech się zajmuje flirtem...
 
Jak Wulkan Achillesowi
ongi dał zwycięskie bronie,
tak ja daję dziś kochankom
najprzedniejszy oręż w dłonie.