Szatan (powieść wschodnia) Lermontowa/Część pierwsza/XVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Michaił Lermontow
Tytuł Szatan
Podtytuł (powieść wschodnia) Lermontowa
Część pierwsza
Rozdział XVI.
Pochodzenie Poezye
Wydawca Księgarnia Polska Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Petersburg
Tłumacz Michał Koroway-Metelicki
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część pierwsza tekstu
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała część druga zbioru
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XVI.

Umilkły słowa i zamarły,
Jeden za drugim przeszły dźwięki...
Zrywa się biedna, pełna męki
I patrzy... w piersi jej się zwarły
Uczucia smutku, strachu jęki
I zachwyt... ognie serce żarły,
Spadając burzą na duch miękki.
Jej dusza rwała pęt okowy,

W jej żyłach piorun przelatywał,
I głos ten dziwnie dla niej nowy
Bez przerwy, ciągle się odzywał.
I już nad ranem — snu ochocza —
Zmęczone oko zasklepiła,
Leo we śnie znowu ją wzburzyła
Mara nieznana i prorocza:
Przybysz milczący, niemy, mglisty,
W nieziemskiej krasie uroczysty —
Stanął u łoża cichym krokiem
I patrzał na nią takim wzrokiem
Rzewnego smutku i miłości,
Jak gdyby pełen był żałości.
To nie był anioł-stróż, obrońca,
Nie niebieskiego postać gońca:
Wieniec promienny i tęczowy
Nie zdobił świetnie jego głowy;
To nie był piekieł duch niesforny,
Męczennik grzeszny i w złem mocny,
Ale był jako brzask wieczorny:
Ni światło dzienne, ni mrok nocny.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Michaił Lermontow i tłumacza: Michał Koroway-Metelicki.