Przejdź do zawartości

Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W ZIMOWE RANO.

Dziwne upojne, mroźne, przecudowne rano,
Zdobne w świecące pyły, śnieżne dyamenty —
Olchy przestwór, w łabędzie puchy owinięty,
Migoce w złotem słońcu bielą nieskalaną.

Tak błyszczy i migoce, że swą duszę całą
Chciałbym śniegu srebrzystą otulić osnową,
Zanurzyć ją w tych pyłów topiel kryształową,
By stała się niewinną, nieskalaną, białą.