Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/323

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wolę tę zorzę wieczorową,
Która nad chatą, nad ojcową
Rozlewa codzień tyle złota,
Niż piękne freski i obrazy,
Pełne natchnienia i ekstazy,
Boticell’ego albo Giotta.

Wolę, bo tutaj... na tej ziemi,
Żyjąc pomiędzy najbliższemi,
Jest mi tak dobrze i bezpiecznie;
Tu każdy kamień i krzewina
Dziecięce lata mi wspomina
I wszystko kocha mnie serdecznie.