Strona:Zygmunt Hałaciński - Złośliwe historje.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i przez to wyborcą mianują. Latem to my tam z naszego urzędu zadowoleni, ale zimą to nie! Interes stoi! Ale że człek ma i głowę i inteligentny jest, więc razem z Petrem zawiązaliśmy w tym roku komitet przedwyborczy żółkiewsko-zamarstynowski pod mianem „czystej z mocną“ — i zgromadziwszy co przedniejszych obywateli, popierać będziemy kandydatów uczciwych i szanowanych, dobrych ojców i opiekunów nas sierót opuszczonych, a skrycie urodzonych, interesujących się naszymi interesami, a potrzeby potrzebujących znający, i w dobrotliwej dobroci ofiarujący ostatni grosz dla bliźniego z głodu konającego a hojnością wskrzeszonego!... A że kandydat dobrodziej jest w sam raz taki, to jednogłośnie uchwała zapadła, że go popierać będziemy i prezydyum uchwaliło na kandydata 50 koron i mnie i Petra wysłało po zjenkasowanie tej taksy!
W trakcie tej przemowy p. Getritz miał dość czasu na wygimnastykowanie swej twarzy, na wyczyszczenie cwikiera i założenia go na nosie — a korzystając z chwili, gdy pan Wojciech Krętacz nabierał powietrza w pełne piersi, aby dalej mówić — odezwał się słodko:
— Ależ ja kandyduję dopiero za trzy lata!
— To nic! Uchwała zapadła i kandydat ma złożyć 50 koron, jak obszył, bo inaczej nie dopuścimy!
— Popuść Wojtek! — wtrącił nieśmiało Petro.
— Dobrze ci gadać: popuść! Uchwała jest na 50 — i z czego tu popuszczać?
— Popuść Wojtek!
— Petro miękki człek, kiedy taka wola jego, to 40 koron na ladę, — i kwita!
— Popuść Wojtek!
— Czy cię cholera nadała, czy co? Ze swego będę dokładał? Co mam popuszczać! Kandydat nie wart 40 koron? Ta na wagę wart więcej! Żeby liczyć kilo po 60 centów, a waży 90 kilo, to masz przeszło 50 papierków!
— Popuść Wojtek!
— Ani mi głowie! Wydatki są! Afisze trzeba, odezwy trzeba, listę kandydatów tyż! Chyba oberwiemy z drukarza... — to 30 koron jak jeden grajcar — i już!