Strona:Zofja Żurakowska - Trzy srebrne ptaki.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


wiedliwość, raz intryguiącą, drugi raz zuchwałą, a zawsze nieludzką. Ciemiężyciel wynosi głowę aż pod obłoki, a kraju moyego prawa i świętości nogami iego zdeptane. Chwała wsparta na intrygach i krwawemi otoczona ofiarami. Zbrodnie tyrana, sidła okrucieństwa, prześladowania srogości. Wszędzie przemoc, która kruszy, tłoczy, pustoszy i niszczy.
Przeto się Pana cierpliwość wyczerpie, iżby się koniec stał zła i niewoli, woyny straszliwey rozpęta ognie po całey ziemi. I trzy się trony zawalą do piekieł, i trzech się potęg skruszą żelaza. I oto kraju moiego smutna się odmieni perspektywa niewoli. Lecz się pokoyu nie zaraz święcić będzie chwila. Człowiek na długo zostanie w woynie z człowiekiem, która już krwią płynąć nie będzie. W zwodniczey spokoyności wszystkie ukryte wady ludzkość rozpęta i królować będzie nieprawość i obłuda.
Przeto ostatnie trzy z rodu twoiego gołębice na wieży zamknąwszy, trzema je otoczysz murami i strzec będziesz, aż odnajdą ludzie zasłonę przeciw własney swoiey niesprawiedliwości.
Poznasz chwilę zbawienia po trzech sre-