Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygoda.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— E, — syknęła pogardliwie Janka. — Albo to prawda? Czy to mało odważnych kobiet-lotniczek na świecie? Czytałam sama, że dwie kobiety zginęły, usiłując przelecieć ocean. A ta, co teraz przeleciała Atlantyk, a „dziewczyna z nieba”? Zapomniałeś?
Argumenty Janki były zawsze logiczne i należało im przyznać słuszność.
Mimo to, Ludwik nie ustąpił.
— Tak, ale…
Janka też nie dała za wygraną.
— Ale co?
Tym razem na pomoc Ludwikowi podążył Antoś.
— Kobiety są może odważne, ale mniej ambitne. — zdecydował.
— O! — zaprotestowała głośno Janka.
— Nie miałem na myśli ciebie. Ty jesteś ambitna, — dodał uprzejmie i pośpiesznie Antoś, mówię o ogóle kobiet, a zwłaszcza dziewczynek.
— To nieprawda, dziewczynki jeżeli sobie coś postanowią, to napewno prędzej osiągną swój cel, niż chłopcy.
— Wprawdzie w to wątpię, ale przypuśćmy że tak. To nie wystarcza jednak, przedtem trzeba