Strona:Ziemia na lewo.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cichutko w kącie stanął i wklęsł
jak dzieci nocą przy szybach
a białej pani trzepot rzęs
bezgłośnie krzyczał: „wybaw“!

przez cały wieczór chodził jak we śnie
wyrazy cedził skąpo
i tylko jeden raz się roześmiał
kiedy przynosił im kompot

i widział holle o złotych stołach
jasne jak nigdy przedtem
kiedy go cicho ktoś z nich zawołał
wolno na palcach wszedł tam

i pobladł tapet wiśniowy pastel
nim krzyk kobiecy je pożarł
gdy gardła gościa obwisły plaster
otwierał kelner NOŻEM!