Strona:Zdzisław Kamiński - W królestwie nocy.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Gdyby ktoś umyślnie chciał szukać, nieznalazłby z pewnością na całej kuli ziemskiej dwóch bardziej niepodobnych, więcej różniących się od siebie usposobień jak Dirrera i Szarskiego. Jeżeli pierwszy był Hefajstosem, drugi wyglądał jak Apollo, jeżeli tamten był wodą, ten miał ogień w żyłach, jeżeli Dirrer był szatanem, Szarski aniołem. Każde z tych porównań uchodzić mogło za skrajne, ale nikt z kolegów znając ich, twierdzić nie był w stanie, że Pan Bóg tych dwóch ulepił z tej samej gliny.
Dirrer miał naturę skrytą, podejrzliwą, chytrą; lis przyczajony wyglądał mu z oczów, które jednak, gdy go ktoś drasnął do żywego, miały błysk zły, taki, jakim patrzą czasem dzikie zwierzęta na swego pogromcę.
Szarski, to usposobienie szczere, otwarte, co w myśli, zaraz i na języku, zapalał się łatwo, zaperzał przy lada drobnostce, wybuchał od razu, bo zapanować nad sobą nigdy nie był w stanie, ale lubili go wszyscy dla jego złotego serca. — Ostatni grosz, ostatni kęs chleba byłby chętnie Szarski oddał dla kolegi. Sympatya ta ogólna miała i w tem także swój wyraz, że Szarskiego wybierano do wszystkich komitetów i wydziałów, gdy natomiast na Dirrera nikt uwagi nawet nie zwracał. On zdawał się niedbać o to wcale... Od wyboru do