Strona:Zdroje Raduni.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bożem Narodzeniem w czasie adwentu i kilka tygodni po niem chodzą z szopką. Często są to dorośli parobcy, którzy cały powiat kolejno zwiedzają, śpiewając swojskie kolendy, a czasem i „frantówki“. Chodzą po dwóch albo trzech, z których jeden niesie szopkę, a dwaj pozostali dary otrzymane od gburów, składające się z wiktuałów i pieniędzy. Dyngus zaś na święta Wielkanocne na Kaszubach nie jest połączony z oblewaniem wodą — woda tylko przy okrężnem znaczną odgrywa rolę — ale chodzą dzieci z zielonemi rózgami, w drugie święto chłopcy, w trzecie dziewczęta, i to od chałupy do chałupy, aby zbierać jaja i kawałki babki, rzadziej drobne monety.
Wspomnieć jeszcze trzeba o kilku zwyczajach przy śmierci. Śmierć niema dla Kaszuby tajemniczej grozy i obawy przed nieznaną przyszłością, gdyż światopogląd jego daje mu niedwuznaczną odpowiedź na wszystkie pytania. Poza nauką katechizmową atoli wierzą oni, że czasem nieboszczyk nie zostaje w grobie spokojny, ale jako „wieszczy“ wysysa wszystkim krewnym krew, tak że jeden członek familii za drugim umiera. Aby temu zapobiedz, sypią garść ziemi nieboszczykowi za kołnierz. Skoro mimo to krewni umierają, nie pozostaje jak odkopać grób i, uciąwszy nieboszczykowi głowę, położyć mu ją w nogach. Gorszym jeszcze od „wieszczego“ jest „łópi“. Taki nocą wstaje z grobu, idzie do dzwonnicy i dzwoni. Jak daleko głos dzwonów dosięga — mrą ludzie gromadami.
Ostatnią noc przed pogrzebem zbierają się w chacie nieboszczyka sąsiedzi i przyjaciele na „pustą noc“. Siedząc przez całą noc, śpiewają pieśni kościelne, posilając się chlebem i kawą. Jeżeli nieboszczyk miał przed śmiercią nieprzyjaciela, z którym się nie zdołał pogodzić, przybycie jego na „pustą noc“ zastępuje przebaczenie. Na folwarkach lud także idzie na „pustą noc“ do swego pana. Skoro zaś u gbura albo folwarczana chłop umrze, pan jest obowiązany odprowadzić trumnę do granic swej posiadłości, gdzie zazwyczaj stoi Boża-męka.
Kiedy gbur w młodym wieku zachoruje na jaką chroniczną chorobę, z której niema wyjścia, to z całym spokojem żegna się z życiem, przedtem dając żonie radę, jak się ma po jego śmierci urządzić. Omawiają tedy, czy w interesie dzieci i gospodarstwa leży, żeby