Strona:Zarys dziejów miasta Tczewa.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tczewskie stanęły prawdopodobnie już w pierwszej połowie 14 wieku może nawet równocześnie z ukończeniem grodu krzyżackiego.
Na lata te przypada czas zorganizowania cechów miejskich. Najstarszym, znanym nam zawodem zorganizowanym, był zawód szewców. Przywilej ich pierwotny wygotowany d. 30. XI. 1358 r. nie zachował się. Podczas pożaru miasta w dniu 4-go października 1577 r. stał się dokument ten, znajdujący się w wieży księżej obok kościoła, wspólnie z innymi pastwą pożaru. Równie starym był cech murarzy. Zupełnie oddzielnie rozwijał się cech rybacki, który lubo będąc najstarszem zrzeszeniem zawodowem w mieście, nigdy specjalnego przywileju cechowego nie uzyskał. Była po temu może przyczyna. Cech tworzyć mogli tylko członkowie trzeciego stanu, t. j. obywatele, jakimi rybacy niemal że nigdy nie byli. Byli to tubylcy, zamieszkali z dawien dawna nad Wisłą, w odróżnieniu od członków innych cechów, pochodzących z rodzin osadniczych niemieckich. Zrazu niezależni, rychło siłą stosunków dostali się pod wpływ i zależność człowieka dzierżawiącego rybołóstwo na Wiśle. Był nim w r. 1400 Mikołaj Gliwic, z nazwiska sądząc, tubylec. Te same stosunki znajdziemy później jeszcze w 18 wieku.
Oddzielny zawód stanowili ceglarze miejscy oraz przewoźnicy, od r. 1451 oddzieleni od rybaków. W roku tym dzierżawił prom na prawie chełmińskiem Niklas Hartwig za roczną opłatą mk. 57[1]. Do promu należała także karczma położona na prawym brzegu Wisły. Rodzina ta dosyć długo utrzymała się przy dzierżawie, przekazując ją kilkakrotnie zięciom, jak w r. 1480 Janowi von der Hede. Późniejszymi dzierżawcami byli Georg Wilhelm i Herrman Berent, a w roku 1677 prawo dzierżawy drogą kupna nabyło miasto, zatrzymując je aż do wieku 19, kiedy to z racji budowy stałego mostu rząd prawo to odkupił.

∗                    ∗

Szczególną opieką otaczał zakon szkolnictwo ludowe, które za jego rządów niebywały jak na owe czasy osiągnęło rozwój. Szkoły porozrzucane po kraju, po wioskach i miasteczkach szerzyły oświatę czytania i pisania. Zwyczajem owych czasów utrzymywano szkółki przy kościołach parafjalnych kosztem gminy. Organista był tu zarazem nauczycielem. W. mistrz, lustrując swój kraj, był szczodrym dla uczni i ubogich. Żakom tczewskim kilkakrotnie dał po kilka skojców, co skrzę-

  1. Podług prawa chełmińskiego dziedziczyli także potomkowie po kądzieli t. j. linii żeńskiej.