Strona:Zacharjasiewicz - Milion na poddaszu.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
X.

Tak odbyła się instalacya nowego lokatora.
Zdaje się, że tylko szambelanowa była z niego mocno zadowolona. Kazała mu nawet dodać jeszcze nieco rupieci do pokoiku, aby mu tam było dobrze i wygodnie. Sama nawet własną ręką postawiła mu drugą szklankę na stole.
Panna Elżbieta nie sprzyjała wiele lokatorowi. Uniéj miał tylko walor człowiek, który już zdobył sobie pewne stanowisko, był radzcą albo przynajmniéj emerytem. Wysługujący się dopiero aplikant, biedny rozbitek lepszych nadziei dążący pracą do kawałka chleba i służby korzystnéj dla kraju, byli u niéj niczem. Tamten był u néj już człowiekiem gotowym, którego nawet jakoś zatytułować można było, a ten dopiero materyałem do czegoś, czego nazwać nie można!
Terenia, osobliwie gdy do zwierciadła spojrzała, myślała nader rozsądnie. Dziwiła się, jak mogła ma-