Strona:Zacharjasiewicz - Milion na poddaszu.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XIX.

Nowina, jaką podkomorzyc przyniósł do salonu wojewodziny, sprawiła na calem zgromadzeniu niezmierne wrażenie. Milion to przecież nie jest rzeczą obojętną, a milion w gotówce to znaczy dziesięć razy więcéj, niżeli jakieś tam prenotacye na hipotece!
Jedni więc mówili o tym milionie jak finansiści, inni objaśniali go złośliwemi uwagami, ale wszyscy mówili o milionie. Robiono z powodu tego miliona różne kombinacye, a osobliwie kobiety tak się tym milionem przejęły, że niektóre posmutniały, a inne ogarnęła jakaś dziwna, nie wytłómaczona gorączka. Matki z córkami i ciocie z swemi pupilkami zaczęły coś szeptać.
Aby to wszystko zrozumieć, wypada nam bliżéj zapoznać się z towarzystwem.
Towarzystwo znajdujące się u pani wojewodziny, miało wszelkie cechy społeczeństwa, które po wielkich katastrofach zaczyna się na nowo organizować. Jest to