Strona:Zacharjasiewicz - Chleb bez soli t.2.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ska. Apelacya do miecza jest dobrą dla tych, którzy się na sile czują, że przeciwnika zwyciężą. Do tego potrzeba, aby przeciwnik był izolowany. Ale, gdzie się zbiegają lub krzyżują interesa kilku państw, tam miecz trzeba trzymać w pochwie i tylko zręcznem obracaniem frontu pozycyę swoją salwować. Tu krzyżowa sztuka nic nie pomoże. Trzeba nauki dyplomacyi, trzeba umieć obiecywać i odmawiać, a co najważniejsza, waśnić interesa tych, którzy przeciw nam chcą się połączyć. Tym sposobem bez rozlewu krwi można było osiągnąć to, czego się krwią nie osiągnęło. Przeciwnie — krew wzbudziła tylko złe chucie w dzikim tygrysie i sprowadziła go po ociekłą krwią ofiarę... Jestem tego mocnego przekonania, że gdyby nie Konfederacya Barska, nie byłoby dzisiejszego rozbioru Rzeczypospolitej...
— Tak jest — wtrącił sąsiad starosty, wysoki szlachic o tłustym brzuchu — gdyby nie to tałatajstwo, bylibyśmy dzisiaj cali i zdrowi. Nie uwierzysz waszmość, com wycierpiał od tej hołoty. Bo to była istna hołota! Być może, że tam, w Barze, byli ludzie inni; być może, że i przy Pułaskim było coś godniejszego. Ale to, co ja widziałem, było tak liche, że wstydziłem się za takich obrońców Ojczyzny. Kto nie miał w domu chleba, brał pałasz, kazał szlachcicowi dać sobie konia, a potem pił i hulał po dworach i gospodach, wołając, że broni Ojczyzny. Takie gospodarstwo wewnątrz kraju musiało dodać otuchy