Przejdź do zawartości

Strona:Z teki Chochlika (Piosnki i żarty).djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
NIEPOPRAWNY.
Sonet.

Marzyłem o krainie niebieskich migdałów —
O ścieżkach wyścielonych kobiercami róży —
O niebie, które nigdy lic swych mgłą nie chmurzy
I zamkach budowanych z złota i kryształów.

I płynąłem wciąż myślą w ten świat ideałów,
W to senne państwo moje; — dziś wracam z podróży,
Haniebnie, — tak jak wraca pies do swej obróży! —
Odarty z moich złudzeń — wyleczon z zapałów!

Lecz choć mi wszystkie zmierzchły gwiazdy po kolei —
Choć wytrzeźwiony życiem — nawet i z nadziei
Pogodziłem się z dolą mą smutną i nudną,

Jednak myślą wciąż płynę w tę krainę złudną! —
— Tak kiedy szron jesienny róż powarzy puchy
Powracają do cieplic żurawie łańcuchy! — —