Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
TRZEJ  STAŃCZYKOWIE.

Smok wawelski trzech ćwików
Tęgich jak sam, Stańczyków
Na biesiadę wysyła i rzecze.
„Włóżcie białe krawatki,
W fontaź zwiążcie je gładki
I niech każdy frak czarny oblecze“.

„Zyblikiewicz nas zdradził,
Cały Lwów tu sprowadził,
Ach, i Poznań i Wilno z Warsęgą!
Uczty, gody, bankiety!
A korona — o rety!
Półwiekowy uczciła trud wstęgą“.

„A, pokpiliśmy sprawę,
W chłodną krzepnąc postawę,
Nie odgadłszy „co myślą u góry“;
Trza front zmienić koniecznie.
Bo świat drwiłby z nas wiecznie
Jak z podartej żydowskiej jarmury“.