Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dziś gdzie są? Kto ich dziś słyszy?
Do dziury skryli się myszej.
Gdzie mowca? prorok? Jenerał,
Co nigdy ust nie otwierał?
Gdy los nam dzisiaj mniej wrogi,
Trybunek chowa swe rogi,
I pouczając lud woła:
„Niech konowałów ci szkoła
Wystarczy, język na, dworcu
Krajowy, resztę złóż w korcu!“
— O Tromtadracyo in minus,
Sit semper tecum Dominus!

9. 1879.


Wiersz ten ma na celu lwowską tromtadracyę, która w czasie kampanii wschodniej jeżdżąc na koniku Wernyhory, domagała się od delegacyi niemożliwych rzeczy, a następnie, gdy przyszło do walki w sejmie o rozszerzenie krajowych swobód, zredukowała swe wymagania do minimum. Wiersz ten streszcza całą tę wrzawę, którą czyniło to stronnictwo w czasie onej wojny i pamiętnej secesyi — niesposób więc tłómaczyć wszystkich aluzyi, które zawiera.