Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Dość długo już! — zbyt długo już!
Tak wieszczył hetman łańcucha —
Zbyt długo srożył się dziki gwałt;
Hozanna ci, wiosno ducha!“

„Ocknij się ziemio — ocknij się z snu!
Dobrej pieśń niosę ci wieści;
Precz ze zwątpieniem! precz z smutkiem, precz,
Przeminą czasy boleści!“

„To, o czem śniłaś przez długie dnie,
Spętana lodów powiciem,
Wzejść musi wkrótce na biały dzień,
I stać się czynem i życiem!“

„Napróżno zimy sroży się gwałt,
Chcąc spętać świat swemi lody,
Wieje po błoniach wiosenny wiatr,
Nucąc piosenkę swobody“.

„„To Bóg tak chce! — to Bóg tak chce!““
„Ta, co całunkiem świat zbrata,
Już tętni z lasów, i z pól, i z łąk
Miłości święta krucjata!“

„Bóg nie chce kajdan — Bóg nie chce pęt,
Bóg nie chce gwałtów, ucisku;
Stopi ogniwa swych kajdan świat
W jednym płomiennym uścisku“.