Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/071

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I zaprawdę mówię wam, że wszędzie,
Kędy w świecie będzie powiadanem
Dobrej wieści tej błogie orędzie,
Wszędy tam jej imię będzie znanem,
I ofiara jej sławioną będzie!“

Tedy odszedł Judasz — zagniewany
Słowem Mistrza — do ludu zwierzchników,
By Go wydać; — i dały kapłany
Judaszowi trzydzieści srebrników;
Krwi zapłatę. — I był Mistrz pojmany.

I cierniami skronie Mu zwieńczono
I na krzyżu potem Go rozpięto,
I przebito włócznią Jego łono,
I w kamiennym grobie Go zamknięto,
A nad grobem straże postawiono.

Ale śmierć nie miała nad Nim mocy,
I wstał zmartwych w majestacie chwały,
I jak o Nim pisali prorocy,
Bramy piekieł zmódz go nie zdołały;
— Nie ma bowiem śmierć nad Prawdą mocy!

A gdy przyszła nad grób Jego smutna,
Ta, co maścią nogi Mu kąpała,
Płacząc, że Go wzięła śmierć okrutna,
Pierwsza chwałę Jego oglądała
Ta miłością płonąca — rozrzutna!

∗             ∗