Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/046

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Czyście widzieli jak się niebo chmurzy?
Czyście słyszeli ryk pędzącej burzy?
O któż pod gmachu rwącem się sklepieniem
Stanie z potężnem Samsona ramieniem?
O któż podtrzyma pękające mury,
Jeśli duch Polski pójdzie w Niemiec ciury?

O! wy nie myślcie, że można bezkarnie
Gasić ludowi duchową latarnię?
Czyście widzieli jak się niebo chmurzy?
Czyście słyszeli ryk pędzącej burzy?
Więc gdy w nas gromem luną nieba wrogie,
Jakiż nam dacie wijatyk na drogę?
Jakąż przewodnią gwiazdę wpośród nocy?
I jakąż tarczę przeciwko przemocy?

∗             ∗

Mówicie: „Twierdzą naszą będzie wiara!“
Patrzcie: wżdy, z knutem łączy się tyara.
Mówicie: „Zbawi nas oświata ludu!“
O że się wiecznie spodziewacie cudu:
Ażaliż ugor ziarnem nie zasiany
Rozrunić może kłosem deszcz wiośniany?
Jakąż myśl dacie ludowi w przychowek,
Z nasienia chleby upiekłszy w przednowek?
Czyż tę „ideję państwa“, której w życie
Nie możem wcielić sami“, jak mówicie?
Czyliż te „hasła“ co dzień jeden żyją,
A jak psy głodne w prasie waszej wyją?