Strona:Z niwy śląskiej.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

telni ludowej, więc go proszono o wiersz. Kubisz wymawiał się i wypraszał, ale ostatecznie na obchód przyszedł z wierszem (ob. str. 33), w którym tłómaczył rolę Czytelni w dziejach odrodzenia narodowego śląskiego — zakładano gimnazyum polskie w Cieszynie, więc je powitał wierszem: «Woda ze skały» (ob. str. 145) — była inna jakaś uroczystość, to czytał «Syna Marnotrawnego», przedstawiając w nim te sidła, jakie germanizacya zastawia na Śląsku na młodzieńca polskiego, który kończy szkoły, a zarazem kreśląc tę walkę duchową, którą stoczyć musiał ze sobą każdy Ślązak, przyznający się dziś do polskości.
Rozczytanie się w poezyach Mickiewicza, Syrokomli, Pola i Romanowskiego pogłębiło w duszy Kubisza miłość tej Polski, od której Śląsk przed wiekami został oderwany i rzucony na pastwę wynarodowienia, a do której jednakże, dzięki wstrząśnieniom r. 1848, począł wracać, począł żyć jej życiem i duchowo się z nią zespalać.
Nie myślę wdawać się w szczegóły, które każdy czytelnik łatwo spostrzeże, aby wykazać wpływ wymienionych poetów na utwory Kubisza. Jest on tem znaczniejszy, że ich poezye były obok Biblii i Dambrowskiego jedynemi znanemi Kubiszowi książkami polskiemi, a jedynem pismem,