Strona:Z martwej roztoki.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pomnisz, serce — zda się: minęły już wieki —
Jakeśmy tu w chłopięctwie śnili?..
Jak nam się cudnił świat daleki —
Jak rwaliśmy się do tej chwili...
Z wiarą, gdy wejdziem w „świata“ bramy,
Niebo się ku nam schyli...

I otośmy go przebyli.
Cóż z tego świata mamy,
Krom smutku gorycznej pleśni?

Zeszły się drogi końce...
Szczęśliwi stokroć rówieśni,
Owych śnień towarzysze,
Którzy śnią jeszcze, wierzą...

Minął dzień. Schodzi w ciszę...
Śniadaniem było nam słońce,
Smutek wieczerzą.