Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tego, ale i dla innych jeszcze, poważniejszych powodów.
— Co pan chce przez to powiedzieć? — zapytał znów major.
— Chcę powiedzieć, że nie wystarcza wyrzucić pocisk i nie troszczyć się o niego więcej. Musimy śledzić za nim podczas całej jego drogi...
— Hm, hm! — zadziwili się jednocześnie major i jenerał.
— Inaczej, cały nasz eksperyment chybi swego celu — mówił poważnie Barbicane.
— W takim razie — nastawał major, — pocisk nasz musi mieć olbrzymie rozmiary.
— Niekoniecznie. Ale raczcie mnie wysłuchać. Wiecie, jak znakomicie zostały udoskonalone nasze instrumenty optyczne. Niektóre teleskopy powiększają już sześć tysięcy razy i zbliżają księżyc na odległość około czterech tysięcy mil. Otóż na ten dystans, przedmioty, mające sześćdziesiąt stóp długości są najdokładniej widzialne. Jeśli nie starano się doskonalić dalej teleskopu, to jedynie dlatego, że mogłoby się to stać jedynie kosztem zupełnego zamroczenia obrazu, a księżyc, który odbija jeno światło, nie posiada go tyle, by wzmocnić siłę teleskopu poza określone granice;
— Co pan więc myśli zrobić? — pytał