Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zasyczał Bilsby przez cztery zęby, które pozostały mu po wojnie.
— Na honor — zawołał J.T. Maston — przy najbliższych wyborach nie radzę mu liczyć na mój głos.
— Ani na nasze — odpowiedzieli chórem wojownicy inwalidzi.
— Tymczasem — zakończył J.T. Maston — jeżeli nie dadzą mi możności wypróbowania mej armaty na polu bitwy, składam mą dymisję i uciekam w sawanny Arkansasu.
— A my z tobą — odpowiedzieli towarzysze walecznego J.T. Mastona.
Takie nastroje panowały wśród członków klubu, umysły wrzały, niezadowolenie rosło, klub mógł był rozpaść się lada dzień, gdy niespodziewany wypadek zażegnał nagle zbliżającą się katastrofę.
Nazajutrz po opisanej wyżej rozmowie członkowie klubu otrzymali cyrkularz następującej treści:

Baltimore, 3 XI.

Prezes „Gyn Klubu“ ma zaszczyt zawiadomić swych kolegów, iż na posiedzeniu odbyć się mającem 5 b. m. poruszona będzie sprawa, która niechybnie zainteresuje najszer-