Strona:Złoty Jasieńko.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zakrzewka, a że siostra zamąż iść nie myśli, Żabicka więc jest dziś najpiérwszą partyą na całą okolicę.
Mecenas drgnął widocznie, zaczerwienił się.
— Ale czyż podobna?
— Tak jest, i nie przesadzam nic — zawołał Gucio. Prezesowi się już podobno marzy, że pedogra odejdzie i niejednemu jeszcze śni się podobnie ale ciocia, ciocia, dobry wybór zrobi, za to ręczę. A że wedle wszelkiego podobieństwa fortuna jéj po najdłuższém życiu dostanie się pannie Albinie, i panna prezesówna więc jest en hausse, a tą jeśli się mecenas nie dopilnujesz, Mylski pochwyci.
W istocie nowiny były nader wielkiéj wagi, chociaż pochodziły z takiego źródła że je sprawdzić należało. Mecenas bądź co bądź wygrywał na nich, należało tylko zmienić nieco plan, leciéć do Zakrzewka, i postąpić tam wedle nastręczających się okoliczności.
W najgorszym razie baronowa okazywała mu tyle współczucia!! wydawała mu się nawet teraz wcale jeszcze ładną, miłą — a taką rozumną i dowcipną.
Roztargniony ale pełen nadziei i planów, mecenas siadł do gry z towarzyszami. Zabawa ciągnęła się do bardzo późna; opisywać jéj nie widziemy potrzeby. Niéma niewdzięczniejszego obrazu