Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nikt u mnie nie był — odpowiedział Lartigues.
— Ale czy wiesz, że ty mnie zaczynasz nabawiać przestrachu swoją tajemniczą miną i szczególnemi pytaniami. Cóż się to stało. Mów otwarcie.
— Stało się to — rzekł nowo przybyły zniżonym głosem — stało się to, że ktoś odkrył miejsce, w którem składaliśmy naszą korespondencję, i że wskutek tego ten ktoś jest dzisiaj panem naszej tajemnicy... przynajmniej tej, która się odnosi do sprawy londyńskiej.
— Czyżby to był kto z policji? — szepnął Lartigues ze zmarszczonemi brwiami.
— Nie, uspokój się. Gdyby się policja nami zajmowała, tobym ci poradził, abyś natychmiast zmykał. Ten, co posiada naszą tajemnicę, jest zręcznym i zuchwałym łotrem. Aby pochwycić sto tysięcy franków i papiery, które ci chciałem przesłać, nie cofnął się przed morderstwem.
— Przed morderstwem! — powtórzył starzec przestraszony.
— Tak jest. Bez wahania zabił kobietę, której poruczonem było przynieść noty, jakie złożyłem na cmentarzu.
Lartigues zadrżał na całem ciele.
— Zabił Jenny Stall! — zawołał.
— Zabił ją w grobowcu Kurawiewów. Widziałem jej trupa w chwili, gdy policja wysadzała drzwi bronzowe i komisarz policji wchodził dla sprawdzenia faktu i rozpoczęcia śledztwa.
Mieszkaniec hotelu Niderlandzkiego złożył ręce i wzniósł oczy do sufitu z bolesnym wyrazem.
Verdier mówił dalej:
— Dziś rano zbrodnię odkryli robotnicy kamieniarscy.
— Jakim sposobem?
— Szli aleją, prowadzącą przed grobowcem Kurawiewów. Struga krwi, przeciekającej pod drzwiami, zaczerwieniła śnieg. Pobiegli z doniesieniem do nadzorcy i komisarz spiesznie wezwany, przyszedł.
— Jakimże trałem byłeś tak rano na cmentarzu?
— Wcale nie trafem. Bardzo zdziwiony i niespokojny widząc, że Jenny wczoraj wieczorem nie powróciła, o ósmej poszedłem na cmentarz Pere-Lachaise...
— Czy Jenny miała jakie ważne papiery?
— Tak.
— Jakie?
— Notę, którą ci posyłałem i sto tysięcy franków w biletach bankowych.
— Cóż się stało z notą, złożona, przezemnie wczoraj w cymborjum na ołtarzu?
— Zabrana razem z reszta. Cymborium było otwarte i puste.