Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A teraz gdzie mieszka?
— O, niedaleko stąd, w wiosce Puisy.
— Mniej więcej — jak daleko, stąd?
— Około pięciu kilometrów. W trzy kwadranse można tam zajść. Czy pan nie przyjechał czasem po to, aby jej oddać dziecko na wychowanie? Ma ona i w Vique i w Puisy, gdzie mieszka, domek i kawał gruntu, a do wszystkiego tego doszła w uczciwy sposób. Klaudyna kobieta porządna jedno jej tylko szkodzi.
takiego?
— Córkę ma ladacznicę w Paryżu i od czasu śmierci nieboszczyka Charvais żadnych o niej nie dostała wiadomości.
— Przykra to rzecz naturalnie — odparł Maurycy — ale temu przecie niewinna pani Charvais.
Zjawiło się kilka gości i rozmowa została przerwana ku wielkiemu zadowoleniu Maurycego, który już nie miał o co więcej się dowiadywać.
Zjadłszy obiad i napiwszy się kawy z trzema kieliszkami likieru, wypalił cygaro i poszedł spać.
Nazajutrz już o dziewiątej zrana był na nogach. Obfite spożywszy śniadanie i znowu uraczywszy się winem, które mu doskonale smakowało, wyszedł z hotelu i wypytał o drogę, prowadzącą do Puisy.
W trzy kwadranse też przybył do wsi a raczej do miasteczka, gdzie mieszkała Klaudyna Charvais. Spostrzegłszy jakiegoś człowieka przed domem Maurycy podszedł do niego i zapytał:
— Czy może mi pan powiedzieć, gdzie mieszka pani Klaudyna Charvais?
— Na samym końcu miasteczka — odpowiedział tenże. Pójdzie pan prosto. Jak pan zobaczy na lewo dom, przed którym rosną cztery orzechy, niech pan tam wejdzie, bo tam właśnie mieszka Klaudyna Charvais.
— Dziękuję panu.
W dziesięć minut później znalazł się młodzieniec przed dworkiem z drzewami orzechowemi.

XV.

Poszedł do sieni i z lekka zapukał do drzwi.
— Proszę wejść — zawołał ktoś z wewnątrz.
Przed kominkiem taczało się na podłodze dwoje tłustych dzieciaków pod okiem kobiety pięćdziesięcioletniej i młodej szesnastoletniej dziewczyny, przedstawiającej typ skończonej brzydoty.
— Mam z panią do pomówienia o bardzo ważnej rzeczy, ale chciałbym sam na sam.
Spojrzała na przybysza z pewnem niedowierzaniem.