Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Podróżny, ręka na temblaku, północ na kolei Północnej, wiezie sto tysięcy franków, nie trzeba, żeby je oddał pod adresem, czekaj na niego.
Napisawszy to agentka zdjęła kratkę i na ćwiartce papieru pozostały wyrazy na pozór oddzielone, bardzo zrozumiałe mające znaczenie.

Wziąwszy znowu pióro, w pustych miejscach między oddzielnemi wyrazami napisała inne jeszcze słowa, i z tego wszystkiego, wyszło, co następuje:

Bordeaux, 20 grudnia 1876 r.

Kochany przyjacielu, dziś zrana był u mnie nasz Podróżny, jego ręka. w tej chwili na temblaku, wskutek wypadku jaki się zdarzył wczoraj o północy na kolei Północnej, boję się teraz jechać tą koleją. Wiezie weksel na Dom Francuski w Paryżu. Weksel wystawiony na sto tysięcy franków, których jak sądzę nie trzeba zaraz używać na nasze interesa. Jestem zdania, żeby je bezzwłocznie oddał pod właściwym ich adresem, to jest do banku Francuskiego lub Dyskontowego. Czekaj na mnie, a nie na niego w czwartek w przyszłym tygodniu

Twój J. T.

List był skończony.
Widocznie pani Rosier nie zapomniała swego dawnego zawodu i znała sposób używania „kratek“.
Skończywszy list ten, w którym znaczenie oddzielnych wyrazów zmieniało się bardzo zręcznie, zaniosła ćwiartkę tę w raz z kratką, obiecując sobie dowieść Gibrayowi, że się nie omyliła w przpuszczeniach.
Potem zaczęła bardzo uważnie przeglądać poczynione notatki i namyślać się nad niemi.
O północy wstała z krzesła, zapaliła świeczkę, zagasiła lampę, narzuciła popiołu na ogień i wyszła z mieszkania, drzwi zamknąwszy na klucz.
O wpół do pierwszej wróciła na ulicę Victoire, położyła się spać i zasnęła, myśląc o swym ukochanym Maurycym.
Sen był niespokojny i przez widziadło odurzającej natury kilkakrotnie przerywany.
Obudziła się wcześnie, wstała natychmiast, przebrała się prędko i bardzo skromnie, napiła się czekolady, zjadła parę bułeczek i pojechała na ulicę Meslay.
Aime Joubert, znalazłszy się w mieszkaniu, przeszła wprost do pokoju z kostjumami.
Otworzyła szafę, wybrała habit zakonnicy, zaraz włożyła go na siebie, usiadła przed tualetą, umalowała sobie twarz rozmaitemi kosmetykami jak doświadczona aktorka i tak zmieniła swe rysy, że niepodobna jej było poznać.