Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dlatego, aby zupełnie oczyścić w waszych oczach mojego przyjaciela — rozpoczął książę Puszkin, zwracając się do sędziego śledczego — wypada mi wyrzec prawdziwie nazwisko jego. — Zwą go hrabią Kurawiew.
— Hrabia Kurawiew! — z podziwieniem wyrzekł Paweł de Gibray.
— On rzeczywiście był na cmentarzu Pere Lachaise 20. grudnia. Ojciec jego powierzył mu klucz; od grobowca, prosząc mnie, abym przynosił tam wieniec corocznie, w dniu śmierci zmarłej hrabiny, żony jego. Hrabia Jan będąc w tym dniu w Paryżu, sam chciał dopełnić smutnego tego obowiązku i udał się do grobowca, gdzie spoczywały zwłoki jego matki.
Młody hrabia siedział ze zwieszoną głową: przy tych słowach księcia zapłakał jak dziecko.
— Ja winienem panu oświadczyć, że hrabina Kurawiewowa umarła śmiercią niezwykłą, była zabitą.
— Czemuż pan nie wyjawił mi tego? — zapytał sędzia śledczy hrabiego Smoiłowa. — Czemu pan nie wyznał powodu, który spowodował bytność pana w grobie, w dniu tym dorocznym i nie powiedział mi prawdziwego nazwiska? — Toby zbiło wszystkie podejrzenia i uniewinniło pana przed sądem. Powinieneś pan mówić otwarcie!
— Nie mógł on tego zrobić! — odezwał się sekretarz poselstwa — gdyż nazwawszy się hrabią Kurawiewem, mógł narazić życie swe na niebezpieczeństwo.
— Jakim sposobem? — z podziwieniem zawołał de Gibray.
— Zaraz to panu wyjaśnię. Dwadzieścia trzy lata temu, hrabia i hrabina Kurawiew z maleńkim synem mieszkali w Paryżu i zajmowali ogromny dom na ulicy Cex. Desaunigue. U hrabiego naówczas służył za kamerdynera niejakiś Piotr Lartigues, którego przyjął na rekomendancję jednego z przyjaciół. Ten Lartigues zabił hrabinę skradł jej brylanty wartujące kilkakroć stotysięcy franków i uciekł zagranicę. Pozory policji skierowały się ku młodej pokojówce; wszyscy bowiem byli przekonani, że ona była współtowarzyszką zabójcy, będąc jego kochanką. — Zbrodniarza ująć się nie dało, osądzony został zaocznie na karę śmierci, a młoda dziewczyna uniewinniona zupełnie przez sąd, została uwolniona z więzienia. Sprawa ta zainteresowała całą publiczność paryską i wzbudziła wiele baśni i domniemań. Znaleźli się ludzie, co samego hrabiego obwinili o to, jakoby był w spółce ze zbrodniarzem. Szczęściem jednak zeznania owej pokojówki Aimee Joubert wykazały potworność takiego oskarżenia i stary mój przyjaciel, hrabia Kurawiew, został zupełnie ze sprawy tej zwolniony.
— Ja znam tę Aimee Joubert — przerwał księciu sędzia śled-