Strona:X de Montépin Marta.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z Aliną. Aurelia oparła się temu, ażeby w czemkolwiek zmieniać tryb życia dwóch przyjaciółek i wybrała jeden z eleganckich małych apartamentów na drugiem piętrze.
Kiedy Daniel z Henrykiem przyjechał do willi, goście już się rozgościli i obiad był gotów.
Po obiedzie odbyto mały spacer nad brzegiem Marny, której wody spokojne odbijały gwiazdy, i każdy około godziny dziesiątej udał się do swego pokoju.
Nazajutrz zrana Henryk odjechał do kliniki, gdzie zajęcia wymagały jego każdodziennej obecności. Powrócić miał w południe do parku Saint-Maur.
Daniel Savanne przepędził część poranku w bibliotece na porządkowaniu papierów, które wziął w sobą. Tak się urządziwszy w sądzie, iż mógł był trzy dni przepędzić na wsi, korzystać chciał z odosobnienia, dla nowego zbadania akt i dokumentów w sprawie Saint-Ouen.
Matylda kazała ogrodnikowi spuścić na rzekę łódkę do przejażdżki. Liczyła na to, że kuzyn jej po południu, przewiezie ich po Marnie, co było ulubioną ich rozrywką. Zresztą w razie potrzeby, mogła była przy pomocy Aliny zastąpić młodzieńca, gdyż obiedwie, oddawna przyzwyczajone do wiosłowania, nabrały wprawy fachowych przewoźników.
Nadzieja ich nie doznała zawodu. Henryk powrócił do willi na śniadanie i pierwszy zaprojektował zawiezienie pani Verniere i młodych dziewcząt aż do mostu Chenueriere, pośród uroczych wysepek, na których słońce wiosenne przyspieszało kiełkującą roślinność.