— Jestem młody i bogaty — mówił tymczasem Armand do siebie. — Jakaś awanturnica, jedna z tych, co frymarczą swemi wdziękami, przekupiła mego służącego, aby tu przyniósł kwiaty i chce mnie przez zaciekawienie pociągnąć do miłości!.. Godna politowania intryga!.. Nie zręczna komedya intrygantki i lokaja!.. Jeżeli hultaj jeszcze raz się odważy, zaraz go przepędzę!.. Nie myślmy już o tem.
I rzeczywiście nie myślał.
Dlaczego p. de Nathon powiedział: „No, to tem lepiej!“ Armandowi Fangel w chwili, gdy ten zapewniał że serce jego jest zupełnie wolne?
Dlaczego hrabia, zapytany przez młodzieńca o znaczeniu tych słów, odrzekł: „Powiem ci, ale później!..“
Zaraz to wytłomaczymy naszym czytelnikom.
Armand, którego zaprezentowaliśmy czytelnikom jako „dystyngowanego“ pod każdym względem, stawał się teraz szybko człowiekiem „wybitnym“.
Przeszedł już o wiele nadzieje, jakie w nim hrabia zaraz od początku pokładał.
Wykształcił się bardzo poważnie, a prace zamieszczone przezeń z dziedziny historyi, filozofii, etyki i ekonomii społecznej oraz politycznej w takich pismach jak „Revue de Deux Mondes“, „Journal des Debats“, postawiły go pośród publicystów w pierw-