Przejdź do zawartości

Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I zaraz pies, którego dzieci Nawrota nazywały już Kwiatkiem, przeszedł do chaty o wiele zamożniejszego sąsiada. Tutaj nigdy on nie potrzebował czekać na to, co ludziom z zęba spadnie, i regularnie dostawał swoją porcję.