Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stangret, co na fantazją nie wypił! Ale ja, ostatni na świecie śtangret, wypiłem i jadę! Paf, paf, paf! Jazdaa!

(Zamierza się, naśladując ruch trzaskania z bicza i przysiada na ziemi).

Rogieluk, rwij! (Cmoka ustami): Świat cały przejedziemy — Rogieluk, jazdaa! (Głowa mu opada, oczy się zamykają — usypia, bełkocząc: Rogie-luk, ja-zda-a!... a-a!...